bigos napisał:Kompleksy to jest pikus...Wyobraz sobie w co ja moge wpasc, jak wroce kiedys do Kraju i po calym dniu ,,zdobywania Mandzuri''wyjedzie na trawe 37 cm...i pol - bo teraz sie liczy kazdy milimetr...W takiej perspektywie jelce Dmycha nie sa glupim pomyslem - przynajmniej sie czlowiek nie nachodzi
(...)
Bigos,
Chyba dawno nie było Cię w ojczyźnie... ale nie jesteś na bieżąco. Ostatnio szedłem wzdłuż nowo eksplorowanego strumienia wiele kilometrów - nie widziałem nawet ciernika. Studnia!!! Mam opory przed wklejeniem filmu, w którym rzucam mięsem po przejściu przez bagna i pokrzywy długiej trasy i natrafieniu na próg wodny. Kompletny pustostan...
Kiedyś byle siurek był zasobny w kiełbie, jelce i szczupaki, a np. taka Drawa miała łososia, grubego węgorza, pstrąga i lipienia. Dziś wszystko przesunęło się o jedno oczko w dół. Drawa ma ichtiofaunę dawnego siurka, a siurek nierzadko nie ma w sobie życia.
Chodząc za jelcem myślę, że i tak za późno się urodziłem. To już nie jest jelcowe eldorado. Coraz mniej również i tej ryby. HGW co się dzieje... może ryby są bezpłodne od nawozów? Kto wytłukł pospolitego niegdyś kiełbia? Czy w każdym śródpolnym rowie melioracyjnym tłukli prądem i zastawiali sieciami? Wygląda mi to na ogólny zanik życia, który wraz z polskim kłusownictwem, rybactwem z coraz mniejszym oczkiem sieci i armią ludzi którzy przy każdej okazji wzięli by wiadro... ba, nawet wannę ryb - daje mieszankę, która nie daje żadnych szans tym pięknym strunowcom. Struna tutaj pękła.
Rybna ta Irlandia. Już mniejsza o to, czy te Twoje pstrągi mają 50 czy 90 cm... Ważne, że ekosystem tętni życiem, a to najbardziej buduje serce wędkarza.