paszczak napisał:Czy naprawdę tak trudno jest sobie wyobrazić, że przy tej ilości wędkarzy przypadających na kilometr wód pstrągowych, kompletne ich wyrybienie jest tylko kwestią czasu?
Paszczak niestety to już się stało- NIE MA RYB.
Presja na łowienie ryb szlachetnych jest niewspółmierna do ochrony- szeroko pojętej- rzek i... ryby wcieło:( .
Byłem przekonany, że regularne awantury wynikają głównie z różnicy poglądów, ale jako, że nie ma ryb ludzie wyładowują swoją frustracje na forum, bo ile można łazić bez brania, czego osobiście dziesiątki razy doświadczyłem. Tak jak na sawannie do póki żarcia w brud drapieżniki jakoś znoszą swoje towarzystwo, a niech tylko antylopy odejdą...
Zwracam się do wszystkich, zwłaszcza do tych, którzy mają serdecznie dość "tej biedy" Zastanówcie się, czy nie lepiej posiedzieć przy spławiku lub feederze i łowić ryby
(np nad dziką Wisłą), które są wszędzie i pewnie których nie zabraknie, bo PZW przede wszystkim takich wędkarzy zrzesza (i w nich kasę się ładuje), czy błąkać się po rzekach kraju i wydzierać sobie na forum te niedobitki, które gdzieś tam jeszcze pływają. Po co się mamić i obrażać nawzajem jak można łowić pięknie, z klasą- po angielsku- leszcze na odległościóweczkę i poczekać aż poumierają niereformowalne dziady, które widzą przyszłość w kanałach a nie tętniących życiem rzekach.
Niech zostaną tylko najgorliwsi, ci którzy egzystują w zgodzie z obecnymi przepisami (zabijać i jeść pstrągi można) nie bojąc się wypuścić ryby z powrotem do wody. Całej reszcie mówię na leszcze- zrobi się luźniej i nad wodą i na forum.
A zaczynamy ode mnie.