Moja poprzednia wypowiedź odnosiła się do przytoczonych słów i miała charakter ironiczny.
Mietek ma rację, typowa polska postawa to "ktoś" wyżarł, a przeważnie tym kimś są kłusownicy/kormorany/rybacy/wydry itd. Niestety nikt nie widzi tego, że głównym konsumentem ryb (mówię o rzekach i jeziorach) są wędkarze.
@Piotr ja Cię nie będę przekonywał do wypuszczania ryb, nikt Cię do tego nie zmusza, chcesz zjeść kelta, to jedz, masz prawo, każdy swój rozum ma.
Niestety w tym kraju zbyt wielu ludzi żąda, a zbyt mało daje do tego coś od siebie, tylko nie pisz mi tutaj o tym, że płacisz składki..
"Niektórzy" jak to określiłeś nie biorą ryb dlatego, że ich nie lubią, czy im nie smakują. Nie biorą ich dlatego, że dla nich wędkarstwo to coś więcej niż sposób na pozyskanie mięsa.
Prosty przykład:
Jest pięciu wędkarzy, którzy są na rybach 70 razy w roku (mało) wezmą z rzeki dajmy na to 50 lipieni w sezonie. W jednym sezonie w rzece ubyło 250 ryb, które nie przystąpią do tarła, nie wydadzą potomstwa i nie sprawią przyjemności kolejnemu wędkarzowi, który mógłby je złowić gdyby zostały one zwrócone.
Dopóki w Polsce będzie taka gospodarka rybacka, a rzeki nie będą w rękach prywatnych inwestorów, to nigdy nie będzie tutaj Gauli, czy Morrum. Inną sprawą jest to, że mamy za małą pojemność łowisk na taką liczbę wędkarzy, każde źródło kiedyś usycha.
Nie traktuj mojej wypowiedzi jako ataku, bo nie taki mam zamiar.
Nie zgadzam się z Twoim zdaniem, ale go nie neguję.
EDIT//
Maciasd trochę to nerwowo ujął ale ma wiele racji w swojej wypowiedzi, nie oczekujmy raju za nic, żeby mieć najpierw trzeba coś dać od siebie (nie chodzi mi bynajmniej o te składkowe).
Zastanówcie się co wolelibyście mieć :
A ) To co mamy teraz, czyli mierny rybostan i nadzieja na 60cm trotkę w sezonie..
B ) Łowiska łososiowe z prawdziwego zdarzenia jak te Skandynawskie, z mądrą gospodarką rybacką, lecz z limitami, większymi składkami.