venom napisał:
Przy rzucaniu trzema metrami linki, to klasa nie ma znaczenia, można i samą rozbiegówką machać...
Do rzucania trzema metrami linki służą wędki paraboliczne, które ładują się same, nawet bez linki... ja jednak i tak lubię takim kijkom dać masy ile trzeba, ponieważ wtedy jest jeszcze lepiej i jeszcze przyjemniej
Zresztą, co kto lubi... są koledzy, którzy chwalą się ile to metrów nie rzucili wędką paraboliczną... można też chodzić zimą w trampkach, ot szpan bardziej niż coś fajnego
Jeśli ludzie są tacy dokładni w doborze linek, żeby zgadzały im się numerki, to czemu nie starają się być świadomi ile to jest masy i że dokładnie tą samą masą będą rzucać, gdy numerki nie będą się zgadzać, ale odcinek nie będzie normowy... 9,14 m klapek na oczach...
Gdzie w mikrostrumieniu 9 m linką machać? Chyba tylko na prostej pod prąd... a jak się mikrostrumień wije w nawisie olch? Co wtedy zrobi teletubiś z kijkiem fast?
Przypomniał mi się wspaniały wywiad z wiślańskimi sumiarzami w jednym z archiwalnych numerów Wędkarza Polskiego, łowiącymi na szklane spinningi. Jeden z nich w wywiadzie powiedział wprost, że sprzedawcy sprzętu wędkarskiego nie mają pojęcia o tym jaka powinna być wędka na suma. Ci ostatni najchętniej jechaliby dalej na IM6, IM7, tak, że zaraz IM53 i będzie nowa fura... Tyle, że historia wędkarstwa krzyczy coraz głośniej: z tą modą FAST to jest jedno wielkie nieporozumienie, do wielu sytuacji nad wodą pomyłką jest stosowanie sztywnych plecionek. Po to człowiek Homo sapiens wymyślił wędzisko, aby sobie amortyzować zrywy ryby, aby łagodnie rzucić przynętę, sznur muchowy itd... po prostu przerost łączki nad realnym wędkarstwem.
Samo wędkarstwo muchowe stworzyli ludzie, którzy spoglądali na rzekę od strony duchowej. Jakże teraz materialistyczne pokolenie Kubicy, Małysza, flycastingu, osiągów i przedłużonego członka, wywalania linki do podkładu, czy też nadmiaru koni mechanicznych pod maską, może w ogóle poczuć tętno natury, dostrzec piękno wychodzącej widelnicy? Jak ?
Tyle się pierniczy na forach o męczeniu ryb na zbyt słabe muchówki... ale ile setek tysięcy ryb po 35 cm ludzie holowali jak na kiju od miotły, trudno zliczyć... nad wodą widziałem nie raz. Tyle się mówi o doborze linki, ale do jakiej wody - tak rzadko... później mamy kolesia łowiącego na kija fast 9 stóp, linką 4 - 5 m, że nie może się biedaczek obrócić w rzeczce, a jak już zatnie lipienia 32 cm, to nawet go nie poczuje... tak, jakby na siłę ktoś psuł ludziom wędkarstwo muchowe i całe piękno tej metody. Mówię, najlepiej wziąć kija szczupakowego i iść na klenie ze smużakami... albo kija na dorsze i sobie porzucać za pstrągiem... będzie "sztuka" i kunszt jak jasna cho...