Dzięki Venom. Jest chyba dokładnie tak jak mówisz. Na początku oczywiście za punkt honoru postawiłem sobie dalekie rzuty(cholera wie po co bo rzeki moje malutkie) do tego mięsisty kij i do wytworzenia powiedzmy jako takiej pętli potrzebowałem dość dużej energii. Po przeczytaniu rad kolegów zacząłem lekko opuszczać kij, a przy dużej energii jaką wkładałem w wyrzuty zauważyłem, że dobrze działa opuszczenie nawet do godziny 9. Pewnie to błąd i wynika tylko z kompletnego braku wprawy ale powoli posuwam się na przód...
Potem zacząłem próbować rzucać tak na 3-4 metry z pozycji na kuckach. Do tego nie potrzebowałem już takiej siły i muszka zaczęła opadać w miarę ładnie( poczułem się jak bym wrócił do podstawówki
) Generalnie na 3 godziny machania z małymi przerwami na masaż przedramienia oceniam, że wyszły mi dwa rzuty
Mam kolejne pytanie. Z tego co zdążyłem przeczytać i obejrzeć wiem, że raczej nie powinno się robić ruchów nadgarstkiem. Jednak zauważyłem, że przy lekkich ruchach nadgarstka(z zachowaniem granicznych punktów na 11 i 13/14 ) o wiele mniej się męczę i linka ma o wiele lepsze przyspieszenia, czy mogę dalej tak rzucać, czy wyeliminować ten ruch....? Myślę, że przy lepiej pracującej wędce mogło by być inaczej...Mój kij to Team Dragon w 5 klasie 2.75m.
Ps. Mam założony przypon koniczny ale skróciłem go do długości 2.5m. Do tego dość ciężki puchowiec.