Krzysztof Dmyszewicz napisał:Tomek,
Z tego co wiem, to młoda trotka zjada również wylęg innych ryb. Skład pokarmowy badanych żołądków młodych trotek, zależy w dużym stopniu od dostępności pokarmu, dlatego nie ma tutaj uniwersalnych reguł. Musi być małe i pożywne, i trotka to wszamie bez oporów.
Wyjaśnij mi jaka jest dla Ciebie różnica między małą trotką i pstrągiem potokowym? Zgadza się że skład pokarmu zależy od jego dostępności co nie zmienia faktu że ryby nie są głównym spektrum pokarmowym S. trutta(juv.) natomiast jak na pewno się domyślasz jak coś jest małe i pożywne i jeszcze dostępne w większych ilościach to żeruje na tym różne gat. ryb nie tylko "trotki" np. larwy miętusa, wylęg troci i pstrągów czy podczas rójki chruścika, jętki czy muchówek.
Dr Błachuta zamieścił kiedyś w "Wędkarzu Polskim" tabelę z pokarmem lipienia z Kaczawy, gdzie w listopadzie grubo ponad połowę pokarmu stanowiły mszyce (nie wiem czy nie 70% - nie pamiętam). Są jednak rzeki, gdzie z mszycą jest gorzej i wyniki badań będą inne.
Akapit wyżej rzucasz ogólnikami a teraz posługujesz się konkretnym przykładem, może nie do końca trafionym ale to już postęp. A nie można zawsze tak? Będzie łatwiej dyskutować.
(...) Natomiast często bywa tak, że pojawia się trotka i ubożeje rzeczka. Tak to już jest. Niektórzy mówią, że jest to efektem tego, że troć przyciąga kłusowników, a oni jak jadą z prądem to niszczą też inne ryby. Trzeba by zrobić badania w miejscach w których jelce mi zanikają i już. Może takie ktoś kiedyś zrobi. Bo nie można ekstrapolować najlepszej nawet pracy naukowej z jednego ekosystemu w drugi, o zupełnie odmiennej bazie pokarmowej.
Jak sam powiedziałeś sprawa bioróżnorodności jest aż nadto skomplikowana by ją rozwikłać w tym poście więc tylko zadam Tobie pytanie: czy jesteś pewny że wzrost różnorodności w danym cieku nie był spowodowany wymordowaniem występujących tam historycznie troci? A przywrócenie pseudo naturalnego po przez reintrodukcje troci stanu spowodowało recesje innych ryb? Musimy się pogodzić z faktem że już nie mamy w tej części europy nie zmienionych antropologicznie siedlisk czy bezpośrednio czy pośrednio.
Zarybienia wylęgiem są pozytywne dla troci, o które też trzeba dbać, nie mówię, że tylko o jelce. Żadna z tych ryb nie jest lepsza czy gorsza. Jednak przy tych zarybieniach należy być bardzo uczulonym na zasoby pokarmowe danego biotopu. Na żadnym etapie gospodarka nie może być rabunkowa, również karmienie trotek dzikim pokarmem musi mieć swoje określone, najlepiej dokładnie zbadane granice. Od tego jest nauka, żeby to badać.
poczytaj o metodzie podchowu narybku S, trutta w naturalnych potokach to się chyba nazywa metoda "wrocławska". Dopiero złapiesz się za głowe.
P.S. Osobiste wycieczki są niepotrzebne. Można rozmawiać normalnie i nie wywyższaj się jako ten "normalny i rzeczowy" stawiając mnie w świetle jakiegoś świra. Zawsze lubisz postawić między nami niepotrzebny mur. Nie wiem co Cię gryzie...
Nie muszę się wywyższać bo i tak wale głową w futryny a muru nie stawiam tylko go co jakiś czas remontuje bo stoi od dawna. Ale jak sam wiesz nie jeden mur już upadł.