Odpuście sobie double haul na początku. Ta technika wydłuża długość rzutu ale wymaga wprawy i "chwili" treningu.
Można na początku ciągnąć lewą ręką za linkę w momencie podrywania linki z wody. Jeżeli wędka sobie sama z tym radzi, to też nie ma takiej konieczności (zależy to od długości linki leżącej na wodzie).
Rzuty nad wodą znacznie się różnią od rzutów wykonywanych na trawie/śniegu (nie wiem gdzie próbujecie). Przy rzutach nad wodą linka stawia znacznie większy opór przy podrywaniu jej z powierzchni wody (klei się do powierzchni wody), niż przy podrywaniu jej z trawnika/śniegu.
Napiszę to wprost - nauka rzutów bez pomocy kogoś, kto to dobrze robi, tylko na podstawie rysunków i filmików z netu, to prawdziwa katorga. Wiem bo sam się tak uczyłem. Można bardzo szybko nabrać złych nawyków, których później ciężko się pozbyć.
Jeżeli nie macie nikogo, kto by wam pokazał o co w tym chodzi, to proponuję zacząć tak.
Na początek wysnujcie około 10 metrów linki i taką jej długością się posługujcie przy stawianiu pierwszych kroków w rzucaniu.
Pierwsze rzuty lepiej wykonywać bez przyponu i muchy - samą linką.
Bardzo ważne jest prawidłowe trzymanie wędki i jej praca "na zegarze" (pełno jest rysunków odwołujących się do pozycji wędki w poszczególnych fazach rzutu naniesionych na zegar 11 - 13 godzina). Jeżeli opuścicie wędkę do tyłu poniżej godziny 14 (podczas wymachu do tyłu) rzut nie wyjdzie.
Nie używajcie podczas rzutu nadgarstka. Najprościej wyeliminować ten błąd poprzez wsadzenie końcówki dolnika do rękawa, tak żeby unieruchomić nadgarstek. Będzie to niewygodne ale różnica w pracy wędki będzie od razu wyczuwalna. Dobrze jest też wysunąć do przodu palec wskazujący i położyć go na wędce (korku). Wędki nie należ mocno ściskać ręką, powoduje to niepotrzebne napięcie mięśni przedramienia, które usztywnia rękę, nie tam gdzie trzeba.
Na początku do nadanie wędce przyspieszenia starajcie się używać tylko i wyłącznie przedramienia. Na rzuty przy pomocy całego ramienia i pracy reszty ciała czas przyjdzie dużo później.
Dużo prościej nauczyć się rzucać przy pomocy dość sztywnej i szybkiej wędki (najlepiej w klasie około 5-6), niż przy pomocy takiego samego ale wolnego kija (czas który trzeba wyczekać żeby linka się wyprostowała za plecami jest zdecydowanie dłuższy jeżeli stosujemy wolny kij - ta dość długa chwila przy samodzielnej nauce rzutów przeważnie "zabija" rzut). Jeżeli jednak ktoś nauczy się rzucać wolnym kijem, będzie bez problemu rzucał każdym kijem. W drugą stronę to tak łatwo nie działa (chociaż dużo zależy też od "motogodzin" poświęconych rzucaniu). Naukę rzucania lekkimi linkami w klasie 4 i niżej zostawiłbym na później. Jeżeli macie taką możliwość, to przy nauce rzucania dobrze jest przeciążyć kij o jedna klasę ale nie jest to konieczne.
Jeżeli rzucacie prawą ręką, podczas wymachów wysuńcie do przodu lewą stopę (stańcie w lekkim rozkroku), jeżeli rzucacie lewą to odwrotnie.
Przy rzucaniu wykorzystujcie moc kija, a nie siłę ramienia. Siłą nic nie zwojujecie.
Żeby dobrze rzucić, trzeba nadać lince odpowiednie przyspieszenie. Ruchy muszą być szybkie i zdecydowane.
Bardzo ważne jest zdecydowane zatrzymanie kija przy odrzucie linki do tyłu - godzina 13, przy wymachu do przodu godzina 11. Zatrzymujemy kij w tej pozycji i czekamy, aż linka wyprostuje się przed lub za nami (to nie ma być płynne tylko gwałtowne zatrzymanie). Przed wymachem do przodu linka MUSI się wyprostować za nami. Najprościej na początku odwracać głowę i po prostu zobaczyć odpowiedni moment (później będziecie go wyczuwali). Najwłaściwszym momentem na wymach do przodu jest ten, w którym linka jest w całości wyprostowana za nami, a nie zaczęła jeszcze opadać.
Szczytówką podczas wymachów wykonujemy lekko eliptyczne ruchy tzn. nie poruszamy kijem w przód i w tył w tej samej płaszczyźnie, tylko po torze elipsy.
Rolki, double haule, rzuty boczne, odrzucanie sznura do góry zamiast do tyłu i różne inne manewry odłóżcie w czasie do momentu, aż wyczujecie wędkę, pracę linki w powietrzu i nauczycie się łączyć pracę linki i wędki.
Jeżeli ktoś chce koniecznie nauczyć się double haula, to polecam zacząć naukę od pociągania linki ręką tylko w momencie jej podrywania z wody. Gdy już to opanujecie, to próbujcie robić to samo ale w momencie wymachu do przodu. Dopiero gdy te dwa elementy (każdy z osobna) będą ładnie wychodzić, spróbujcie połączyć je w jednym rzucie.
Mam nadzieję, że komuś się przydadzą moje uwagi. Nie jestem mistrzem świata w rzucaniu ale wiele z tych błędów przerabiałem na własnej skórze (człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach), niektóre są podpatrzone u znajomych. Jeżeli będzie jakaś okazja (zlot czy coś w tym stylu i ktoś nie będzie ogarnięty amokiem łowienia), chętnie pokażę co należy robić. Jeszcze lepszym nauczycielem byłby Costi, może dorzuci kilka swoich uwag.
Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości.