maly napisał:niestety przyjaciele ryby to niedrzewa!
No i co z tego wynika?
AdamO napisał:Tomala, żeby móc dobrze gospodarzyć na rzece trzeba wiedzieć ile jest ryb w wodzie i ilu łowi w niej wędkarzy. Na te dwa podtawowe pytania przy obecnym systemie wielkoobszarowej gospodarki wodami przez PZW nie da się określić ,,plonu z hektara''
Adamie, parafrazując pewnego Francuza "straciłeś okazję żeby siedzieć cicho". Po co zdradzasz największy sekret największych intelektualistów tego forum? Przecież to, co ująłeś w dwóch zdaniach, możnaby sprzedać w formie stu długich postów. Spaliłeś mój ulubiony temat:laugh: Nie wypada Ci życzyć kornika drukarza, ale nie prowokuj mnie. Jeżeli będziemy tak lakonicznie rozmawiać, nasze forum umrze z braku wody. Dlatego błagam - lejmy wodę.
Oczywiście żartuję i nabijam się sam z siebie. Adamie, tak na poważnie to napisałeś krótko i bardzo celnie. Właściwie to jedno zdanie mówi wszystko w temacie dotyczącym rozważania limitów wędkarskich. Limit stanowi pochodną wiedzy o populacji ryb, a skoro takiej wiedzy nie ma, to limity są wyssane z palca. I na moje oko, myślę, że mocno zawyżone. Trzy lipienie na dobę... jaką polską rzekę na to stać?
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek