TEMAT: LIPIEŃ vs KLEŃ

Mam takie pytanie czy Thymallus thymallus (Lipień) moze zostac wyparty przez Leucicus cephalus (Kleń)??? coraz czesciej jak hasam po Piławie widuje całkiem duze stada kleni. osobniki w tych stadach sa róznej wielkosci. niektóre całkiem spore. zajmuja czasem piekne rynny, zwaliska drzew, gdzie powinna stac rybka szlachetna... klen rozmnarza sie w zastraszajacym tempie i ciekawi mnie czy poprostu nie wypsze innego gatunku:huh:

Z tego co tu piszą,niestety prawdobodobnie tak.
www.wmh.pl/czytelnia_duzy.php?id=40

w tak małej rzece ciezko jest je podejsc. płosza sie szybko i olewaja moje muchy... spina nie próbowałem. jedynie moja kanapke szybko opracowały. no ale na chlebek czy bułke nie wolno łowic. (woda górska) ale skoro jest chwastem czy nie warto zmienic nieco przepisy?

O ile znam Piławę, to należałoby się cieszyć z dużej ilości klenia, bo:
- Oznacza to, że kłusowników jest coraz mniej (na Wli kiedyś skutecznie wyłowiono je agregatem).
- Zwierzęta drapieżne będą miały przekąskę.
- Lipieniom obecność kleni nie przeszkadza.

Nie wiem czy klen jest duza populacja ale czesciej go widuje niz lipienia. czasani towarzyszy mu kilka sztuk duzego jelca.pewnie mniejsze staja sie pozywieniem wiec nie ryzykuja.
Zgodze sie ze jest to oznaka iz klusole mniej atakuja ale czy do konca? Czy oby napewno???
A moze nikt nie chce kupywac miesa kleni bo poprostu nie posiada takich walorów smakowych jak mieso pstraga czy lipienia? I łapanie poprostu nie połaca sie
I ostatnia kwestia. kleń tez jest drapieznikiem a wiec ze zwierzyny kiedy jest mały, poprostu stanie sie mysliwym jak dorosnie.

Panie Stanisławie nie chce podwarzac w zaden sposób panskiego autorytetu. poprostu mam takie watpliwosci co do wystepowania klenia w gwdzie (GÓRSKIEJ) i Piławie. znajomi tez widza jak jego populacja rosnie. Ci co łowia w G :evil:wdzie sie ciesza a Ci co mieli stycznosc z rzeka górska tak jak ja nie maja do konca sprecyzowanego pogladu ale sa raczej na KLENIOWI MÓWIMY NIE.

Generalnie klenia znacznie łatwiej zauwazyc w wodzie, niz lipienia, nie mówiąc o pstragu.

W takiej okolicy jak nad Piława, to kłusownik nie nastawiłby sie na jakość, ale na ilość. Gdyby miał wyrobiony gust, to w ogóle by nie kłusował. A w ogóle, to tam ryb sie raczej nie sprzedaje (proceder handlu rybami złowionymi nielegalnie kwitnie nad innymi rzekami).
Prawda, ale do drapieżności szczupaka to mu baaaardzo daleko. Pokarm klenia w przewazającej mierze składa sie z roślin. Duże ofiary nie są pospolite, bo kleniowi nie przychodzi łatwo je zdobyć. Ok. 1985 r. analizowałem żoładki dwóch kleni złowionych wiosną w Piławie powyzej Szwecji. Dominowały raki.
I ja bym też sie cieszył. Dziwne to czasy nadchodzą, że ktos sie nie cieszy z większej liczby ryb w rzece. Jeśli tylko pstrag i lipień maja dobre warunki do rozrodu i rozwoju, to sie same obronią. Ochrona ryb (i innych zwierząt) powinna byc dokonywana w oparciu o ochrone ich środowiska, a nie o zaliczenie na papierze do gatunkow chronionych. Melioranci i inni im podobni nie czytają Czerwonej Ksiegi, a i pewnie nie odróznią głowy od głowacza.
Pamietam czasy (do połowy lat 80.), że w Polskich rzekach było duzo róznych gatunków ryb. W rzekach jest dosyc miejsca i pokarmu dla wielokrotnie wiekszej populacji ryb, niz sie to wydaje wielu osobom.

A u mnie klenia jest coraz mniej:( dawniej to na moim ciurku ,na spina brały piękne sztuki i na woblera i na obrotówkę.Teraz to ciężko przechytrzyc dużą sztukę bo jest jej coraz mniej.Pamiętam jak jakiś wędkarz łowił na wiśnie na spławik, zarzucał zestaw pod 2 brzeg gdzie kąpały się dzieci, metr wcześniej, i nie przeszkadzało to kleniom,wyciągał takie sztuki poza 40cm.Jest też u mnie odcinek specjalny, woda pstrągowa,i mimo dużej populacji pstrąga to tam teraz trafiają się największe sztuki klenia.Dla mnie jest to ryba tak godna uwagi i próbowania przechytrzenia jej:).Myślę tak jak kolega napisał[POZDRAWIAM!!

Pamietam czasy (do połowy lat 80.), że w Polskich rzekach było duzo róznych gatunków ryb. W rzekach jest dosyc miejsca i pokarmu dla wielokrotnie wiekszej populacji ryb, niz sie to wydaje wielu osobom.[/quote]

W UK łowię na rzece gdzie jest cała gama gatunków ryb i jakoś nie zauważyłem żeby to stanowiło problem. Przy dużej liczbie lipieni, pięknych kleni do 60+, pstrągów, troci i wchodzącego łososia, można równie dobrze połowić piękne leszcze, brzany, okonie i karpie
Czy można sobie to wyobrazić ?? Ja to widziałem i dalej jestem w szoku i moi znajomi też
że tyle gatunków jest w jednej rzece
Pozdr.

moim zdaniem wypiera ,lowie na rzece kaczawa kiedys bylo mnostwo lipienia,teraz w co ciekwszych miejscach gdzie powinny byc lipki coraz czesciej klen