Fatso napisał:Wiosną przyszłego roku (dopiero wtedy dostanę blank) uzbroję sobie Lamiglasa - szklanego króciaka (1,90m) do linki 3. (...)
Oj, ukochany Lamiglas... kiedyś miałem fajnego Lamiglasa z pracowni X-Rods, którego pięknie i subtelnie uzbroił mi Daniel w super delikatne przelotki i przezroczystą omotkę. Ależ to był kijek, chyba najlepszy jaki miałem w kategorii "kij do suchej". Niestety późniejsze zawirowania zawodowe kazały mi go sprzedać. Ale kij jest warty polecenia. Wychodzę na prostą, więc mam nadzieję, że szybko wrócę do tematu.
A jestem ciekaw kto z Was łowi czasami miękkimi wędkami na streamera lub na mokrą muchę? Chodzi mi o wędki w klasie #5-8. Jak się sprawują przy takim łowieniu? Wszak wolne kije to nie tylko sucha muszka.
Kiedyś łowiłem na streamera na kompozyt 8' #7. Był świetny na małe rzeki, ale na Sanie już nim nie porzucałem. No ale wiadomo, nie ma kijów uniwersalnych. Na Kwisę i górny Bóbr był bardzo dobry. Szczególnie fajnie robiło się rolki w gęstych łozinach koło Ptaszkowa (o ile jeszcze te łoziny istnieją, nie byłem tam już chyba z 10 lat). Linka WF 7, nawet gdy było jej tylko 4 metry poza szczytówkę, dostawała od miękkiego kija odpowiednią energię i fajnie przetaczała się przez wodę i wyrzucała tłustego 12 cm muddlera do przodu. Te 8 stóp to już była granica operowania "skośną rolką" pod krzakami. I kiedyś mi spod takiego nawisu łozin skoczył na Kwisie piękny pstrągal, ale niestety nie trafił w przynętę. Widok przetaczającego się ciała tej ryby pamiętam do dziś...
Kwiat napisał:Dobrze Krzychu, że propagujesz "slow fishing" - może jakaś część młodzieży zauważy wyższość wolnych wędek nad szybkimi w pewnych (
"ciasnych" sytuacjach...
Costi napisał:Jakoś tak strasznie odpoczywam łowiąc "wolniakami" choć nie powiem łowienie szybkimi wędkami ma również swój urok ( może nie łowienie ale rzucanie samo w sobie sprawia przyjemność ).
Łukadsz Bartosiewicz napisał:Niech nikt minie nie posądza o żaden ekstremizm. Lubię też szybkie kije ale wykorzystuję je do innych metod oraz do suchej muszki w wydaniu jeziorowym.
No tak Panowie, widzę tutaj trzy dojrzałe opinie, do których wędkarz muchowy musi po prostu dorosnąć. Przyznam się, że kiedyś byłem właśnie ekstremistą, raz kijków wolnych, późnej szybszych, później znów wolnych... ale teraz coś zrozumiałem. Dlaczego właściwie kiedyś porzuciłem miękkiego króciaka? A... bo widziałem Jurka Wiśniewskiego z Wrocławia na "muchowym" odcinku kanału przeciwpowodziowego, jak machał pod brzegi i niewiele ruszał się z miejsca. Kupiłem sobie wtedy szybszy kij i też starałem się tak machać ze środka pod nawisy traw, gdzie siedziały grube i płochliwe klenie, których za za cholerę nie mogłem podejść, a na długim dystansie gasł mi miękki kij. Jak przyjechałem na Pomrze, to zacząłem się wkurzać "kikutowatą akcją" szybkiego kija, gdy miałem 6 m linki na wodzie i chciałem zrobić rolkę pod nawis, to nie czułem żeby kij w ogóle pracował. Ale zaraz! Chwileczkę... przecież to, czy kij był dla mnie przyjemny czy nie, zależało od dopasowania się do warunków i sposobu łowienia.
Kącik założyłem po to, by ożywić zainteresowanie takimi wędkami. Bo jak człowiek pójdzie do sklepu, to zwykle na półkach zalegają wędki mod i fast. Trudno znaleźć ot tak sobie miękką muchówkę.
Fora internetowe mają dziś rolę "rynkotwórczą", choćby w przypadku mody na morskie trocie. Ja bym chciał aby było też trochę mody na wolne kije muchowe, bo dzisiejszy rynek tych wędek jest trochę jakby na marginesie. Powoli się budzi
A i człowiekowi będzie przyjemniej, gdy po wejściu do sklepu pytając o wolną wędkę muchową, nie dostanie od sprzedawcy samych szybkich do pomacania.
Utarło się powiedzenie wśród handlowców, że wędki szybkie i wysokomodułowe są nowoczesne. To słowo wytrych, pozwoliło zepchnąć te "starodawne" do lamusa. Z dzisiejszego punktu widzenia, można powiedzieć, że wędkarze i rynek trochę za daleko się zagalopowali. Na szczęście coraz więcej ludzi zaczyna dostrzegać uroki i zalety zarówno wędzisk nowoczesnych, jak i tradycyjnych. To dobrze rokuje na przyszłość, jeśli chodzi o ofertę i dostępność całego spektrum wędzisk muchowych. Nie każdy bowiem ma ochotę na samodzielne sprowadzanie sobie blanku, zbrojenie w piwnicy, kupno wędki ze Stanów itd. Nie każdemu chce się robić takie fikołki.
Wystarczy, że tym tematem zainteresuje się jakaś większa grupa muszkarzy i zaraz pojawią się szersze oferty w sklepach internetowych. Kwestia czasu
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek