Panowie,
Widać jest na Fors trochę "dwuręcznych wyjadaczy". Dla mnie jest już dużo jaśniej w temacie. Pytanie tylko, kto walczył takimi zestawami na... polskich rzekach Pomorza?
Skutecznie rzecz jasna Czy mianowicie, te najszybciej tonące głowice 17 - 22 cm/s mogą się równać prędkością tonięcia z leadcorami śp. Edmunda Antropika?
Ktoś ma jakieś doświadczenia z pomorskich rzek, dwuręcznymi kijkami '12 - '14 ? Jakieś wyniki, ryby? Jeśli tak to czy dotyczyło to kosmicznej wody, średniej, niskiej?
Domyślam się, że rzuty prostopadłe u nas na większości rzek raczej odpadają. Pisali o tym m.in. chłopaki z Kluby Muchowego "Dolina Łeby", gdzie poruszając problem taktyki, polecali na naszych wąskich rzekach dłuższe rzuty skośne, niż krótsze poprzeczne. To też w tonięciu głowic będzie miało na pewno znaczenie.
Mi generalnie rozchodzi się o zestaw, który będzie skuteczny na zimową troć w polskich warunkach. Ina, Rega... wąskie wlewy z zapieprzającą wodą i łozinami z boku? Czy taki zestaw istnieje, bez podpierania się... 0,9 mm leadcorem?
Dla ułatwienia powiem, że już raz muchowanie za trocią w Polsce zaczynałem. Miałem docięte 7 m extra super duper fast sinking z pyłem wolframowym kupowanym na metry swego czasu w Taimenie. Na szybkich przewężeniach na Inie czułem się nieporadnie, mucha zasuwała w 1/3 wody a może płycej. Czas reakcji aby wykonać mending... nie no, w ogóle chore. Łowiłem 9 stopowym, jednoręcznym wędziskiem Ross FS #7. Muchy urywałem głównie na gałęziach pod koniec prowadzenia, pod swoim brzegiem. Krótkim kijkiem nie potrafiłem tej muchy szybko poderwać. Ogólnie była to porażka, więc tak korci mnie, że może dwuręcznym... no ale Panowie, jak tam przewężenia z podwyższoną wodą na pomorskich rzekach? Zdobyte? Czy raczej kapitulacja? Jeśli zdobyte, to może drugi raz podejdę do tematu polskiej troci na muchę...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek