Igo więc jesli chcesz łowić jak znajomy to:
Zakup najtańszy kolowrotek jaki znajdziesz, najtańszą linkę jaką uda Ci sie kupić bo i tak słuzy ona jako przdłużenie przyponu i wymóg regulaminowy (jak zastosujesz zezwolony regulaminem przypon dwukrotnej długości wędziska to często nie wyjdzie Ci ona nawet z kołowrotka).
Kij najdłuższy jaki Ci się uda znaleźć - marka i seria nie maja znaczenia, ważne by był lekki.
Klasa kija i zgranie z klasa linki jak również właściwości rzutowe zestawu mają znaczenie przy innych metodach.
Przy krótkiej nimfie nie ma co sobie tym zawracać głowy,ani inwestować w markowe linki.
DT czy WF też nie ma znaczenia i możesz nawet zakupić running do głowicy- bedzie jeszcze fajniej bo to cieniutka linka i przy takim łowieniu ma więcej zalet niż wad (nie używasz jej przecież do podania przynęty a skrócenie zestawu nie powoduje że pod własnym ciężarem cofa Ci w przelotkach).
Cała resztę teorii muchowania możesz sobie też od razu darować- nie będzie Ci potrzebna- zwłaszcza ta o dopasowywaniu zestawu do wielkości much, klasy linek i ich konstrukcji i stopnia tonięcia w zalezności od przeznaczenia.
Będziesz łowił na przepływankę bez spławika (chociaż jeśli regulamin dopuści indykatory to to się zmieni).
Tak więc najważniejsze są muchy a cała reszta to tylko konieczność spełnienia wymogów regulaminu odnośnie sprzętu...
Nie odbieraj tego co piszę jako jakis sarkazm ale po prostu praktyczne rady
nie ma sensu inwestować w rzeczy których praktycznych mozliwości nigdy nie wykorzystasz.