Z dużą niepewnością piszę tego posta, bo krętacz muchowy ze mnie żaden. Muchy zacząłem kręcić odkąd łowię na muchę, czyli od tego roku
Pierwsze próby kręcenia były straszne - nigdy nie miałem uzdolnień w kierunku robótek ręcznych, wręcz nienawidziłem tego w szkole, więc nic dziwnego, że na początku kręciłem straszne pokraki. Aż do momentu kiedy to Łukasz (mam nadzieję, że dobrze pamiętam, że to Łukasz, wybaczcie, jeśli nie) pokazał step-by-step na "starym" FORS-ie jak zrobić chruścika i jętkę. Chruścik pokazany przez Łukasza nadal był poza moim zasięgiem, ale za to był źródłem inspiracji. Konstrukcję Łukasza uprościłem do bólu, potrenowałem, popytałem o różne szczegóły na różnych forach, i zacząłem robić chruściki, które z grubsza można było zaliczyć do przynęt wędkarskich. Co ciekawe, na te moje wypociny zaczęły całkiem nieźle brać lipienie. Więc kręciłem ich coraz więcej, i łapałem coraz więcej lipieni. Straszna to satysfakcja, nie ukrywam, łapać ryby na własnoręcznie zrobione przynęty. Gdy tak podsumowałem ten sezon, okazało się, że grubo ponad połowa złapanych przeze mnie lipieni padła na tego właśnie prostego do wykonania, banalnego wręcz chruścika. Mało tego, pęczniałem z dumy, gdy inni również łowili ryby na mojego chrusta
Oprócz tego, że okazał się całkiem łowną przynętą, ma jeszcze to do siebie, że bardzo dobrze pływa. To kwestia materiałów użytych do jego produkcji, o tym nieco niżej. Oto i on:
(powyższe zdjęcie to właściwie skan, oddaje wiernie kolory chruścika. Fotografie poniżej to najczystszej wody amatorszczyzna, więc kolory nie są dobrze oddane).
Wyszedłem z założenia, że skoro ja, mający dwie a nawet trzy lewe ręce, mogłem tę muchę ukręcić, to każdy jest to w stanie zrobić. Postanowiłem więc, aczkolwiek z dużą nieśmiałością, pokazać tu jak to robię, bo zauważyłem ostatnio wysyp świeżo upieczonych muchołapaczy i muchokrętaczy. Może się komuś przyda...
Materiały użyte do wykonania chruścika:
- haczyk - #10 tutaj, ale stosuję od #18 do #10; bezzadziorowy
- nić wiodąca brązowa, 8/0
- tułów - "Super fine water proof dry fly dubbing" - wodoodporny syntetyk do kupienia w internecie. Stosuję różne zielenie, zółcie i brązy.
- skrzydełko - 2 piórka cdc, brązowe
- jeżynka - pióro szyjne koguta
Te trzy ostatnie materiały zapewniają właśnie bardzo dobrą pływalność muchy.
A oto step by step:
1. Mocujemy haczyk, nawijamy nić wiodącą, zostawiając wolne 1/3 trzonka haczyka od uszka (to miejsce na zamocowanie skrzydełka, jeżynki i uformowanie główki).
2. Z tyłu, z nici wiodącej formujemy pętlę, a nicią wracamy do punktu wyjścia:
3. Nici pętli smarujemy nieco woskiem, i pomiędzy nie układamy dubbing. Skręcamy narzędziem do dubbingu:
4. Układamy dubbing na trzonku haczyka, od siebie w kierunku uszka:
5. Nicią wiodącą przymocowujemy dubbing (od siebie, w kierunku kolanka). Następnie nić wiodącą ustawiamy na środku tej wolnej 1/3 z pierwszego zdjęcia:
6. W tym miejscu przywiązujemy dwa, złożone ze sobą piórka cdc, jak na poniższym zdjęciu:
7. Zbędną część piór cdc obcinamy, nić wiodącą ustawiamy niedaleko uszka haczyka:
8. W tym miejscu, niedaleko uszka, przywiązujemy piórko, z którego wykonamy jeżynkę.
9. Nicią wiodącą omijamy stosinę piórka, z którego wykonujemy jeżynkę, i parkujemy nić w miejscu, gdzie zaczyna się skrzydełko, jak poniżej:
10. Ruchem od siebie, w kierunku kolanka haczyka, nawijamy jeżynkę. W zależności od preferencji może być skromna, lub bardziej bogata - tu użyłem chyba z pięć zwojów:
11. Ruchem również od siebie, ale w kierunku uszka, nicią wiodącą umocowujemy jeżynkę (dwa, trzy przewoje):
12. Odcinamy pozostałą część piórka jezynkowego, formujemy główkę i całość wiążemy finisherem:
13. Chruścik gotowy
Jeśli komuś zależy, to można oczywiście główkę polakierować. ja osobiście czasem to robię, ale częściej pozostawiam główkę niepolakierowaną, jedynie dobrze zawiązaną finisherem.
To tyle. Tak jak mówię, mucha ta byłą dla mnie pewnym przełomem, bo okazało się, że mogę robić muchy, na które biorą ryby. Po tym chrzcie bojowym zacząłem robić coraz więcej innych much, i teraz rzadko się zdarza, że łowię na muchy inne, niż własnej produkcji. Poza tym samo robienie much, muszę przyznać, sprawia mi mnóstwo frajdy
Zdaję sobie sprawę, że nie ma w tym moim pokazie zbytniej wirtuozerii, i zapewne narobiłem sporo błędów. Za wszystkie uwagi, podpowiedzi co można zrobić lepiej, będę wdzięczny