Jestem jednym z paru zaledwie mieszkańców Półwyspu Helskiego,od lat głoszących KONIECZNOŚĆ utworzenia na tym unikatowym w skali Europy kawałku lądu STREF OCHRONNYCH,wyłączonych całkowicie z turystyki.Co o takich poglądach sądzą moi ziomkowie,żyjacy głównie z turystów,chyba nie muszę pisać.Ale to sprawa pilna,bo za 10 lat Półwysep zostanie zadeptany i zabetonowany.Takie strefy to powinny być np.trzcinowiska,całkiem dziś zdegradowane.Gdzie obecnie mają trzeć się ryby,lęgnąć ptaki itd./?Równierz w głębi morza,powinny być takie wolne od sieci,strefy,takie tory wodne dls migrujących ryb/a już troci i belon koniecznie/,morświnów/istotnie zagrożonych/,a nawet ptaków i...przy okazji korzystających z tego...fok.Tylko czy turystyczno rybackie lobby,traktujące Półwysep jak prywatną własność,na to pozwoli?Jestem pesymistą.