Problem dotyczący fok (i kormoranów też) został swego czasu zauważony przez niektórych spośród członków zespołu ds. zarybień. Można nawet rzec, iż urasta do rangi jednego z głównych problemów związanych ze spadkiem liczebności łososi, które powróciły do polskich rzek w wyniku udanej restytucji:
(...)Pan. S. Richert nadmienił, że głównym miejscem pozyskiwania łososi zawsze był dolny odcinek Wisły. Niestety w zeszłym roku na tym odcinku złowiono jedynie trzy ikrzyce na rzecz zarybiania POM. Tymczasem równolegle mamy temat restytucji foki szarej w ujściu Wisły, której populacja już teraz znacznie się rozrosła i wynosi kilkadziesiąt sztuk. Są to działania, które wzajemnie się wykluczają. Powinno się określić maksymalną ilości fok przebywających w rejonie ujścia Wisły i ta liczba powinna być niższa, niż obecna ilość fok.
I. Wawrzyniak zauważył, że w ramach zarządzania populacjami gatunków konfliktowych określanie górnych limitów wielkości populacji powinno być standardem, by nie powtórzyła się sytuacja z populacją kormorana, która rozrosła się nadmiernie w sposób zupełnie niekontrolowany i powoduje olbrzymie straty gospodarcze(...)( fragment Sprawozdania z posiedzenia Zespołu ds. Zarybiania w Gdańsku w dniu 29 maja 2012 r.)
(...)Tradycyjnie już w ramach wolnych wniosków dr S. Richert poruszył problematykę konfliktu ze zwierzętami rybożernymi. Poinformował, że od wielu lat Zrzeszenie Rybaków Morskich wnioskuje do Ministra Środowiska o uregulowanie spraw rozwoju populacji fok i kormoranów. Propozycja jest taka, by w ujściu Wisły nie było więcej niż 5 szt. fok i w całej Polsce nie więcej niż 1700 par lęgowych kormoranów. Pisma w tej sprawie pozostają bez odpowiedzi, a na spotkaniach urzędnicy z arogancją odnoszą się do tych propozycji dyskredytując je i informując, że Minister pisemnie się do nich nie odniesie. S. Richert poinformował, że na najbliższym spotkaniu z Sekretarzem Stanu w MRiRW K. Plocke poprosi o jego interwencję w tej sprawie, tak by Ministerstwo Środowiska pisemnie odniosło się do tej propozycji. Brak odpowiedzi przez MŚ na pisma Zrzeszenia S. Richert uznaje za skandal. Uważa, że konieczne jest administracyjne wyznaczenie poziomu gatunków konfliktowych, do którego dane populacje należy chronić, a powyżej którego powinny one być redukowane. I. Wawrzyniak przypomniał, że jeżeli mówimy o kormoranie to spory toczą
się już kilkadziesiąt lat i konflikt narasta. Takie poziomy referencyjne również zostały zaproponowane, ale ich ustanowienie wymagałoby konkretnych działań redukcyjnych, a to z różnych względów nie jest akceptowane przez MŚ. J. Juchniewicz zauważył, że nie ma ani na poziomie UE, ani na poziomie krajowym polityki, która jasno określałaby zasady postępowania. Komisarz Damanaki sugeruje, by problem rozwiązywać na poziomie krajowym natomiast interwencje MRiRW są nieskuteczne. Tymczasem kormoran się rozwija,
a rybactwo, w tym akwakultura stagnuje i zanik. Wszyscy jednak oczekują rozwoju akwakultury, a brak w tym wszystkim synergii. Jest bardzo wiele barier, a kormoran jest takim symbolem bezradności. Prof. Zdanowski potwierdził, że istnieją bardzo duże rozbieżności w kierunkach rozwoju gospodarczego i ochrony przyrody. I. Wawrzyniak stwierdził, że duży problem stanowi obecnie doradztwo naukowe. Ze strony świata nauki nie ma jednoznacznych opinii określających kierunki działań w wielu kwestiach. Dotyczy to ochrony kormorana i restytucji łososia. Problematykę dotyczącą zapewnienia synergii działań gospodarczych i ochronnych podniosło wielu uczestników spotkania(...) ( fragment Sprawozdania z posiedzenia Zespołu ds. Zarybiania w Gdańsku w dniu 11 czerwca 2013 r.)