rav_id napisał:
...ale wg. mnie niewykonalne w kraju, gdzie organy państwa ukierunkowane na ściganie za brak paragonu za żarówkę...
Co ma piernik do wiatraka?
Nie zapatrujmy się na to, co PZW dla as może zrobić ale przemyślmy, co my możemy zrobić dla PZW. Brzmi to dziwnie ale taka jest prawda. Wystarczy popatrzeć na rozwój wód górskich w okręgu lubelskim. Pamiętam, jak w Lubelskim w połowie lat '90 nie było nawet zakazu spinningowania w okresie ochronnym pstrąga. To, co mamy teraz, samo się nie zrobiło. Cud się nie zdarzył, chociaż tak można to nazwać. Zebrała się grupa osób i zakasała rękawy do roboty zamiast narzekać.
Odpowiedni ludzie zostali wybrani do kół.
Powstały nowe "zdrowe" koła wędkarskie z ludźmi, którzy dbają o wody górskie.
Odpowiedni ludzie dostali się do władz ZO Lublin.
Powstała Komisja ds. ryb łososiowatych i lipienia.
Zerwanie porozumień na wody górskie.
Powstały nowe rzeki górskie.
Powstały odcinki no-kill.
Zakaz zabierania potoka w styczniu i w maju.
Zakaz zabierania lipienia w 2017 i chyba dalej obowiązuje (nie wiem, bo i głupio byłoby wziąć lipasa skoro tak mało ich jest w Lubelskim).
Haki bezzadziorowe, podbieraki, rejestr połowu.
Zmniejszony limit dzienny i roczny.
Podwyższony wymiar pstrągów i lipienia.
Zakaz łowienia w matecznikach.
Powołanie straży na wody górskie.
Działająca SSR.
Współpraca straży z Policją.
Prace nad wodą (sprzątanie, budowa i renowacja tarlisk i miejscówek, grobli).
Sponsorzy fundujący żwir na tarliska.
Nadzór nad zarybieniami.
Zmiany operatów.
Reakcje na zanieczyszczanie wody.
Imprezy, zawody i spotkania wędkarskie.
Cykliczne zajęcia dla młodzieży (ostatnio odbyły się warsztaty muszkarskie).
Odpieranie planów utworzenia zalewów, które zmieniłyby ekosystem rzek.
Itd...
Można....?
Jak się chce coś zmieniać, to trzeba zacząć od siebie. Iść na wybory, wybrać odpowiedniego przedstawiciela, który kiedyś zasiądzie w ZO. Pozbyć się nierobów.
Od razu nie da się zmienić wszystkiego. Ludzie/decydenci (niepstrągarze) muszą też dojrzeć i przejrzeć na oczy, a na to potrzeba czasu. Teraz, po ponad 20 latach pracy, można powiedzieć, że warto było.
Woda musi mieć gospodarza, bo samo się nie zrobi
Nadal obowiązuje całoroczny zakaz zabijania lipieni na wszystkich wodach tak zwanych "górskich" okręgu PZW Lublin. Natomiast co do prawidłowo funkcjonujących odcinków no kill to jestem ich gorącym zwolennikiem.