No cóż jak zawsze cieszę się bardzo, iż jak co roku na niewielkich tarliskach ZASTĘPCZYCH (REZRWOWYCH) umiejscowionych w dolnym, nizinnym odcinku, morenowej rzeki jaką jest Słupia, udało się stwierdzić kilkanaście sztuk narybku łososia oraz złowić kilka sztuk tej ryby. Świadczy to o możliwej skuteczności naturalnego tarła łososi z populacji łotewskiej w tejże rzece, która była zarybiana corocznie smoltem łososia przez użytkownika rybackiego w ramach operatu. Mam też nadzieję, że łamiący prawo poniosą konsekwencje swoich działań.
Inną sprawą jest chyba zasadne pytanie o efekty ponad 30-letniej restytucji łososia do naszych rzek i związanych z tym olbrzymich nakładach finansowych. Jeżeli ktoś uważa, że cel został osiągnięty ponieważ mamy kilka (kilkanaście?) sztuk rocznie łowionych w rzekach przez wędkarzy, w porywach do kilku sztuk tarlaków pozyskiwanych w jesiennych punktach odłowu na każdej z rzek i dodatkowo kilkanaście sztuk narybku z dolnej Słupi, to ja nie mam uwag, ze swojej strony.
Oczywiście jako niefachowcy piszący na internetowym forum możemy pozwolić sobie na puszczenie wodzy fantazji i wróżenie z fusów o ilościach 100 do 200 sztuk łososi pochodzących z samoutrzymującej się populacji, której tarliska i tereny odrostowe dla wylęgu i narybku znajdują się w dolnej Słupi. Niestety osobiście tego robić tego nie zamierzam, ponieważ nawet jako laik uważam to za równie poważne jak pisanie o tym, że: restytucja łososi w Polsce oparta była na populacji litewskiej, wszystko wskazuje na to, iż ZASADNICZE tarliska tej ryby znajdują się w dolnej Słupi, ) a 0,64% ze średniej arytmetycznej sumy liczb 8000 i 6000 równa się około 100. Pozdrawiam wszystkich.