paszczak napisał:Witam Panie Jerzy,
Żeby uściślić, o co mi chodziło w moim poście: uważam, że PZW jest nie tyle sumą zachowań wszystkich wędkarzy, co raczej ich wypadkową. Nawet jeśli znajdzie się kilka setek zapaleńców, rozmyje się to wszystko w szarej bezwładnej masie, jaką stanowi związek jako całość. Gdyby ich wysiłki się dodawały, bylibyśmy w wędkarskim raju prawdopodobnie. Nadzieja, którą pokładam w towarzystwach bierze się stąd, że te organizacje trochę naruszyły tę strukturę. Skupiają ludzi aktywnych, którzy działając w pojedynkę rozmyliby się w większej masie. Mam przy tym od dawna jedną poważną obawę - że ich wysiłek może się jedynie przysłużyć zakonserwowaniu stanu rzeczy jaki mamy dzisiaj w PZW. Dlatego moim zdaniem powinny próbować iść krok dalej - na przykład wymuszając na ZO tworzenie os-ów, cokolwiek, co prowadziłoby do zmniejszenia tej "powszechności wędkowania", o której Pan pisał, zwłaszcza w odniesieniu do wód pstrągowych. Póki co, wielki szacunek za to, co już osiągnęły. Ale nie kończcie na tym
Szanowny Panie Tomku,
Sądzę, że jednak sumą ... choć czasem i "wypadkową", bo silne działanie wędkarzy lub tworzonych przez nich zespołów może zmieniać kierunki działania i przeważać nad inercją wielkich, nieruchawych grup... Ta "wypadkowość" niesie nadzieję na zmiany ...
Ta dyskusja ma na celu, jak rozumiem, nie tylko wylewanie żalów i prezentowanie pretensji wynikających z niemożności czy z niechęci, ale przybrała ciekawy tok w kierunku poszukiwania sposobów uzyskania większego wpływu środowiska wędkarzy na bieg rzeczy ... to dobrze, że tak się stało ...
Dobrze też, że aktywność wielu grup wędkarzy zwiększa potencjał skutecznosci występowania w tych sprawach w imieniu środowiska.
Napisał Pan o "zachowawczości" ... ona wciąż trwa, jak widzę ...
Dlaczego jako "krok naprzód" określa Pan zakonserwowanie właśnie istniejącego systemu przez "wywieranie nacisków"? Przecież oczekiwanie efektów z "wywierania nacisków" oznacza, że właśnie legitymizuje się iostniejące relacje, pozosatwia się podejmujących decyzje na ich stanowiskach, dobrowolnie rezygnując z zastąpienia ich i podjęcia odpowiedzialności za decydowanie ... Rzeczywistym "krokiem naprzód" byłoby wspólne dzialanie aktywnych wędkarzy i uzyskanie statusu decydujących o funkcjonowaniu całego PZW ... coż stoi na przeszkodzie temu, żeby aktywni wędkarze uzyskanli większość w ZO i podejmowali decyzje? To da sie zrobić, jak się okazało już dawno ... tylko trzeba chcieć i umieć ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski