Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
Miejsce forum na sprawy związane z ochroną środowiska naturalnego, ochroną rzek i ich dorzecza. Problematyka kłusownictwa.

TEMAT: Jak jest gdzie indziej?

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/26 16:15 #62190

  • TomaszJ
  • TomaszJ Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 249
  • Podziękowań: 16
Witam
A ja znalazłem stronę, na której można poczytać takie oto herezje:

www.inżynieria-wodna.olkusz.pl/

pozdrawiam
Tomek J
Żyjemy w XXI wieku, szukamy wody na innych planetach a naszą własną na ziemi traktujemy jak wysypisko śmieci.
Ostatnio zmieniany: 2011/02/26 17:13 przez TomaszJ.

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/26 16:24 #62192

  • Cezar
  • Cezar Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu
  • Posty: 482
  • Podziękowań: 138
Tomek, popraw link do strony!!!
Od roku 1950 pomagamy spełniać wędkarskie marzenia - Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu.

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/26 17:14 #62196

  • TomaszJ
  • TomaszJ Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 249
  • Podziękowań: 16
www.melioracja-rzek-kanałów.waw.pl/

wklepjam ten link już którys raz i za każdym razem coś sie źle wyświetla. W związku z tym wpisz w google hasło: melioracja i otwórz trzeci link od góry.
Żyjemy w XXI wieku, szukamy wody na innych planetach a naszą własną na ziemi traktujemy jak wysypisko śmieci.
Ostatnio zmieniany: 2011/02/26 17:18 przez TomaszJ.

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/26 17:30 #62198

  • salmon1977
  • salmon1977 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • avid :)
  • Posty: 2446
  • Podziękowań: 1449
TomaszJ napisał:
www.melioracja-rzek-kanałów.waw.pl/

wklepjam ten link już którys raz i za każdym razem coś sie źle wyświetla. W związku z tym wpisz w google hasło: melioracja i otwórz trzeci link od góry.




http://www.xn--melioracja-rzek-kanaw-4cc03p.waw.pl/
BAŁTek :)
Morskie Trocie --> www.facebook.com/groups/175452759609159/

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/27 20:36 #62392

paszczak napisał:
Witam Panie Jerzy,

Żeby uściślić, o co mi chodziło w moim poście: uważam, że PZW jest nie tyle sumą zachowań wszystkich wędkarzy, co raczej ich wypadkową. Nawet jeśli znajdzie się kilka setek zapaleńców, rozmyje się to wszystko w szarej bezwładnej masie, jaką stanowi związek jako całość. Gdyby ich wysiłki się dodawały, bylibyśmy w wędkarskim raju prawdopodobnie. Nadzieja, którą pokładam w towarzystwach bierze się stąd, że te organizacje trochę naruszyły tę strukturę. Skupiają ludzi aktywnych, którzy działając w pojedynkę rozmyliby się w większej masie. Mam przy tym od dawna jedną poważną obawę - że ich wysiłek może się jedynie przysłużyć zakonserwowaniu stanu rzeczy jaki mamy dzisiaj w PZW. Dlatego moim zdaniem powinny próbować iść krok dalej - na przykład wymuszając na ZO tworzenie os-ów, cokolwiek, co prowadziłoby do zmniejszenia tej "powszechności wędkowania", o której Pan pisał, zwłaszcza w odniesieniu do wód pstrągowych. Póki co, wielki szacunek za to, co już osiągnęły. Ale nie kończcie na tym :)

Szanowny Panie Tomku,

Sądzę, że jednak sumą ... choć czasem i "wypadkową", bo silne działanie wędkarzy lub tworzonych przez nich zespołów może zmieniać kierunki działania i przeważać nad inercją wielkich, nieruchawych grup... Ta "wypadkowość" niesie nadzieję na zmiany ...

Ta dyskusja ma na celu, jak rozumiem, nie tylko wylewanie żalów i prezentowanie pretensji wynikających z niemożności czy z niechęci, ale przybrała ciekawy tok w kierunku poszukiwania sposobów uzyskania większego wpływu środowiska wędkarzy na bieg rzeczy ... to dobrze, że tak się stało ...

Dobrze też, że aktywność wielu grup wędkarzy zwiększa potencjał skutecznosci występowania w tych sprawach w imieniu środowiska.

Napisał Pan o "zachowawczości" ... ona wciąż trwa, jak widzę ... ;-)


Dlaczego jako "krok naprzód" określa Pan zakonserwowanie właśnie istniejącego systemu przez "wywieranie nacisków"? Przecież oczekiwanie efektów z "wywierania nacisków" oznacza, że właśnie legitymizuje się iostniejące relacje, pozosatwia się podejmujących decyzje na ich stanowiskach, dobrowolnie rezygnując z zastąpienia ich i podjęcia odpowiedzialności za decydowanie ... Rzeczywistym "krokiem naprzód" byłoby wspólne dzialanie aktywnych wędkarzy i uzyskanie statusu decydujących o funkcjonowaniu całego PZW ... coż stoi na przeszkodzie temu, żeby aktywni wędkarze uzyskanli większość w ZO i podejmowali decyzje? To da sie zrobić, jak się okazało już dawno ... tylko trzeba chcieć i umieć ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/28 08:45 #62432

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Wróćmy do wątku głównego.
Ciekawy zestaw informacji zza oceanu: www.slideshare.net/MichaelJosselyn/truckee-river-restoration
Dzięki pomocy Mikołaja Jezierskiego z TPRIIG
Może któryś z kolegów przełoży to na polski?

{slideshare}[slideshare id=5064263&doc=truckeeriverrestoration-12828650905148-phpapp02]{/slideshare}
Ostatnio zmieniany: 2011/02/28 11:06 przez Jacek Nadolny.

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/28 10:34 #62437

Szanowny Panie Arturze,

Sądzę, że cały czas jesteśmy w głownym wątku dyskusji, bo rozmawiając o renaturyzacji warto ogarniać całośc obrazu, czyli to "co", "jak" można wykonać, ale i "KTO" ma brac udział w tych przedsięwzięciach ... W ciekawym materiale z łącza przytoczonego przez Pana, pokazujących "wyjątkowy projekt", gdzie na obrazkach widać, że renaturyzacja jest daleka od "pozostawienia rzeki samej sobie" i wymaga ogromnych nakładów i zaangażowania technicznego i finansowego, w ostatnich słowach zapisano znaczenie jakie ma "Broad governmental and non-profit partnership" ("Szeroka współpraca rządowa i organizacji prowadzonych nie dla zysku" ) przy czym warto dobrze rozumieć znaczenie "non-profit" w tym kontekście ...

Jeśli już mowa o doświadczeniach płynących "zza Wielkiej wody" to zachęcam Pana i Kolegów do zapoznania się z czymś, co traktuję od wielu lat jako "Biblię renaturyzacji" - stale aktualizowane Federal Stream Corridor Restoration Handbook - opracowanie wydane przez USDA, dostępne w całości w łączu: www.nrcs.usda.gov/technical/stream_restoration/ , a przygotowane we współpracy piętnastu Agencji Federalnych USA www.nrcs.usda.gov/technical/stream_restoration/scrhgr1.html

Jest wiele innych źródeł, do których warto sięgać, a które moge udostepnić w miarę zainteresowania.

Byle tylko miał kto to realizować ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Ostatnio zmieniany: 2011/02/28 11:15 przez Jacek Nadolny.

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/28 15:32 #62451

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Jak Pan zauważył. Panie Jerzy, renaturyzacja, nie tylko w europie, ale nawet za oceanem, to działania "kompromisowe", na rzecz zrównoważonego rozwoju. Pisze "nawet", bowiem można by liczyć, że w krajach tak młodych jak USA czy Kanada, destrukcja nie zaszła tak daleko jak w Europie. Niestety, tak u nas, jak i u nich ingerencja w środowisko jest już tak zaawansowana, że o przywróceniu pierwotnych ekosystemów jest prawie niemożliwe, co wyziera z wielu opracowań naukowych, tak europejskich, jak i z innych kontynentów. Dość powiedzieć, że w Europie pierwsze istotne ingerencje w cieki to wiek 14. Najpierw młyny wodne, później dalsze destrukcje irygacja łąk itd. W USA pojawiło się to od razu wraz z osadnictwem. Jednocześnie jednak trzeba podkreślić, że amerykanie, jako jeden z pierwszych krajów "Zachodu" zauważyli konieczność ochrony pewnych regionów szczególnie cennych przyrodniczo. Że wybili wcześniej wszystko, co żywe, to inna sprawa. Była nauczka, po której dość szybko wdrożyli działania pro przyrodnicze, ale, od początku z założeniem, że jednym z istotnych aspektów funkcjonowania tych obszarów będzie szeroko pojęta turystyka. Tak jest do dziś.
W naszym kraju trochę wypaczono aspekt ochrony przyrody, tworząc ideę ochrony dla ochrony. Ta drogą społeczności osiadłe w regionach "ochronnych" zostały potraktowane jak skazane na wymarcie, co jednoznacznie nastawiło je przeciw wszelkiej ochronie. Osobiście uważam, że podobnie jak w wielu innych krajach, ochrona zasobów/walorów naturalnych musi generować dla lokalnych społeczności wymierne korzyści "zastępcze". Podobnie jest z turystyką wędkarską. Społeczności nadbrzeżne muszą mieć korzyść z rybnych wód/dotychczas były to głównie kłusowane ryby/ by na powrót spojrzeć na rzeki jako pozytywny element "naturalnej infrastruktury" regionu, a nie jako kanał spustowy ścieków plus zagrożenie powodziami.
Doskonale rozumiemy , że by coś docenić, najpierw trzeba wiedzieć, że się to ma. Dlatego warto chyba ciągnąć ten wątek, mimo opinii, że to uświadamianie świadomych. Liczyłem tu na kilka ciekawych przykładów od kolegów z za granicy....

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/28 17:18 #62462

Szanowny Panie Arturze,

Wracając do wielości opinii w środowisku wcale nie uważam, żeby dyskusje dotyczyły tylko "przekonywania przekonanych" ... tak gwoli przypomnienia ...

Natomiast poziom dewastacji wynikający z rozwoju technologii jest ogromny ... Pewnie, że pojawił się wczesniej w Europie, ale na skalę odpowiadającą siłom wykorzystywanym przez człowieka, z wykorzystaniem naturalnych materiałów, w istocie swej "samonaprawialny" i "samoograniczający" ... Prawdziwe dewastacje zostały spowodowane przez uzyskanie napędów dla maszyn, przez wprowadzenie betonu, zbrojonego betonu, oraz przez zastosowanie dynamitu - wynalazku Alfreda Nobla ... I tu Amerykanie i Europejczycy szli "łeb w łeb" ... jednak ci pierwsi w porę ocknęli się i zachowali najpierw obszary wyłaczone z dewastującego rozwoju gospodarczego, choćby po to, żeby sekwoi nie oglądać tylko tak: commons.wikimedia.org/wiki/File:Sequoia_...Museum_of_London.JPG oraz wprowadzili programy renaturyzacyjne, mając do tego niezbędny potencjał intelektualny, organizacyjny i materialny ... a przy tym bardzo pragmatyczne podejscie do wytworów ludzkich - jeśli się coś nie opłaca, jest wyeksploatowane, spełniło swoją rolę, to rozbierają i już, przekształcając okolicę w bardziej dochodowe przedsięwzięcie ... sporo zapór wodnych zostało już rozebranych, a do kolejnych się przymierzają, nie budując nowych ... Pewnie Tamy Hoovera nie rozbiorą, bo to oznaczałoby utratę "pomnika technologii" i "wysuszenie" Las Vegas, ale inne ... ;-)

American Rivers prowadzi szeroko zakrojone działania: www.amrivers.org/ www.americanrivers.org/our-work/restorin...dam-removal-trp.html

Ponownie warto przy okazji podkreślić to, że zmiana sposobu zagospodarowania okolicy wymaga tego, żeby nowy sposób zagospodarowania przynosił równoważące dochody, jak ma to miejsce w tych amerykańskich projektach. Jeśli szacuje się, że jeden steelhead złowiony w rzece przynosi lokalnej gospodarce kilka tysięcy dolarów, to warto rozwalić tamę, żeby steelheady masowo powróciły do rzeki ... Tych działań nie podejmuje się "dla idei" tylko po dobrym zastanowieniu i po dokładnych wyliczeniach, pozwalających na podjęcie decyzji i zaangażowanie znaczących środków publicznych ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/28 19:12 #62474

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Tak się uzupełniamy...warto dodać, że w USA najczęściej w zamian za rozebraną tamę inwestor dostaje zgodę na farmę wiatrową o podobnej mocy, co utracona EW.
Problem w tym, że u nas pojawiają się inwestorzy na "zrenaturyzowane progi", io dostają wsparcie od władz,NFOŚIGW, gdy gdzie indziej już by w życiu nie dostali pozwolenia na ich reanimacje.
Właśnie udzielam odpowiedzi w sprawie projektu z LIVE+ na udrożnienie Iny od tej samej firmy, która chce obwałować naturalny polder i skanalizować kilkadziesiąt kilometrów cieków w dorzeczu Iny plus sama Inę, pod dyktando "umocowanej" AGRO-FIRMY Witkowo. Dwie pieczenie chcą upiec.....z tym, że jedna będzie na mokro dla stu tysięcy ludzi.....
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.083 seconds