Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
Miejsce forum na sprawy związane z ochroną środowiska naturalnego, ochroną rzek i ich dorzecza. Problematyka kłusownictwa.

TEMAT: Jak jest gdzie indziej?

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/25 00:12 #62028

Artur Furdyna napisał:
To "rzeka z odzysku" w wielu aspektach. I jakości wód, i morfologii samej rzeki. Ma jednak pecha. W jej zlewni znajdują się jedne z najlepszych gleb w kraju, tak dobre, że nawet kołchozy z poprzedniego systemu dały radę przetrwać...
Dlatego, na chwilę żywa, pewnie niebawem znów polegnie, jako ekosystem. I może znów szachistom wodnym o to chodzi, żeby "udowodnić" że się nie da.....
Tak kończąc, bo nie ma sensu byśmy dalej sobie to udowadniali, co wiemy. warto by zewrzeć szyki i zadziałać, mam na myśli wędkarzy i skutecznie zadbać o to, co w dużym stopniu, jest treścią naszego życia- wody i ryby. Wierzę, że to możliwe, tylko, jako grupa nie potrafimy tego zrealizować.

Szanowny Panie Arturze,

Poruszył Pan istotnej sprawy, a mianowicie skutecznej spójności środowiska wedkarzy, a raczej jej niedostatków. Nie dlatego, żeby jakies jedno środowisko było w stanie zdominowac wszystkie inne i urządzać porządki "po swojemu", ale dlatego, że szukanie współpracy w realizowaniu zamierzonych celów wymaga najpierw uporządkowania swoich spraw i doprowadzenia ich do dobrego stanu... Tymczasem z każdej dyskusji, a i z wielu prób dzialania, wynika brak tej sprawności zorganizowania się ... jak więc inne, samorzadne grupy, można namówić do współpracy z takim niezorganizowanym środowiskiem, nie dającym istotnej rękojmi wynikającej z przewidywalności ...

Innym zagadnieniem jest siła ekonomiczna wędkarstwa, bo jednej sile ekonomicznej najlepiej przeciwstawiać w miarę równoważną ... trudno i darmo - ekonomicznie jest ten świat urządzony ...

Wreszcie - jestem pełen uznania i podziwu dla umiejętności Pana i Kolegów z Pańskiego i innych środowisk na Pomorzu, w dużym stopniu odmiennym od tego, co napisałem powyżej ... to może wystarczyć do współpracy lokalnej z samorządami, instytucjami, przedsiębiorstwami w zajmowaniu się pojedynczymi rzekami, ale chyba wciąz zbyt mało na istotne znaczenie regionalne, a zdecydowanie za mało, żeby stanowiło wpływowy głos w ustanaiwaniu standardów ogólnopolskich ... niestety, te Wasze dokonania są podważane przez postępowanie i nastawienia innych środowisk ...

"Zwarcie szyków" byłoby realne kiedy ludzie tacy jak Pan kierowaliby okręgami, stanowiąc o sile oranizacyjnej i ekonomicznej wędkarskich przedsięwzięć ... na co, nie ukrywam, mam nadzieję w nieodległej przyszłości ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/25 00:27 #62029

zamki napisał:
(...)

Szanowny Zamki,

Proszę się niepotrzebnie nie unosić, nie wpadać w napastliwe tony ... Wyskoczył Pan z agresywną retoryką, do której się odniosłem i proszę nie "odwracać kota ogonem" ... ;-)

Pisząc o fałszywej alternatywnie odniosłem się do Pańskiej odpowiedzi, w której Pan napisał:
Mam rozumieć, ze kolejna mewka i następne kilometry wyprostowanych i ogołoconych z drzew brzegów jest lepsze od pozostawienia rzeki samej sobie bo nie starcza pieniędzy ?
Na mewkę są na bagrowanie są a na pozostawienie rzeki naturze co nic nie kosztuje
już nie ma ?

Napisał Pan w ten sposób alternatywę, która jest fałszywa, w dodatku z jednej strony nadinterpretuje to, co napisałem, a do czego Pan "pił", a z drugiej ma formę insynuacji ...

Alternatywa, którą Pan przedstawił jest fałszywa, bo te dwa zjawiska nie mają ze sobą związku a ponadto zawiera twierdzenia nieprawdziwe. Z innych źródeł finansowane są "mewki", a z innych - ewentualne renaturyzacje i inne podmioty je inicjują i prowadzą ... dlatego nie ma alternatywy wyboru "albo mewka albo renaturyzacja"...

Ponadto przedsięwzięcia proste, dochodowe i tanie łatwiej znajdują inwestorów i wykonawców, niż takie, które są skomplikowane i kosztowne i przynoszące efekty złożone i w długim okresie ... z taką sytuacją mamy w Polsce do czynienia, między innymi z tego powodu, że trywialnie mówiąc - "brakuje pieniędzy" ...

Renaturyzacja nie polega na "pozostawieniu rzeki samej sobie" ... Renaturyzacja to nie tyle "pozostawienie rzeki naturze", co "przywrócenie rzeki naturze" ... a to ogromne koszty i skomplikowana inwestycja na skalę całej doliny, z czym moga poradzić sobie ci, którzy mają na to środki i są sprawni w wykonaniu takiego przedsięwzięcia, a do tego moga zagwarantować jego trwałość ... nieprzypadkowo prace renaturyzacyjne prowadzone są w tylko niektórych krajach na świecie ... nieprzypadkowo też w tych najlepiej zorganizowanych, a przez to i najzamożniejszych ...

Ponadto, wybrał Pan sobie nietrafionego adresata Pańskich pretensji i żalów ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/25 08:02 #62037

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Witam ponownie!
Panie Jerzy!
Dziękuję w imieniu kolegów za słowa uznania, choć nie tylko na Pomorzu są ludzie działający bardzo aktywnie i w sposób skutecznie zorganizowany na rzecz wód. Trochę inaczej widzę kwestię skuteczności wędkarzy w swych dążeniach. Myślę, ze żadna pojedyncza osoba, czy nawet niewielka grupa, co słusznie Pan zauważył, nie udźwignie masy problemów bez zrozumienia i wsparcia reszty. W naszym okręgu, zachodniopomorskim, na poziomie władz i pracowników współpraca układa się dobrze, zaś efektem jest wizerunek, jaki obecnie mamy. Nie bez znaczenia jest fakt, że w naszych wodach pływają ryby łososiowate, baza skutecznych przedsięwzięć wędkarsko- gospodarczych. Ta baza ułatwia nam trochę rozmowę z samorządami. Jednak naprzeciw, jak zresztą słusznie sam Pan pisze, stoi nijaka większość. Ta nijaka większość potrafi bardzo skutecznie niwelować efekty pracy grupy aktywnej, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. W wielu krajach, gdzie wędkarstwo to nie tylko łowienie ryb, ale sektor gospodarki, sytuacja wygląda inaczej. Jednym z istotnych powodów jest fakt, że organizacje wędkarskie wiodące prym i zarządzające wędkarstwem w, jak widać, dobrym kierunku, są dużo bardziej zwarte, ale i zdecydowanie mniej liczne. W Szwecji na 1,5 mln wędkujących SAA liczy 100 000 członków, W Norwegii podobna organizacja, skupiająca obok wędkarzy także myśliwych, jeszcze mniej. Bardzo wielu z pośród członków, to lokalne kluby doskonale radzące sobie na swoim terenie i autonomiczne. Dla nich zorganizowanie w większa formę służy reprezentacji na szczeblu krajowym, i to jak widać bardzo skutecznej. Jak zgodnie twierdzili moi rozmówcy na ostatnim spotkaniu nie w ilości, a jakości siła. Cała reszta łowi ryby na zasadach wypracowywanych przez układ - mocny, merytorycznie także, reprezentant interesów i spraw wędkarskich- administracja. Jako, że wędkarstwo w tych krajach przynosi wymierne i wszystkim znane( pełna dostępność danych) korzyści dla budżetu, administracja traktuje ten sektor bardzo poważnie, od wspierania badań, projektów po skuteczną kontrolę i ochronę zasobów i ekosystemów. Tego praktycznie nie ma w żadnym z krajów postkomuny, może z wyjątkiem ostatnich lat na Łotwie.
Tu widzę jedną z najważniejszych przyczyn miałkości głosu naszych wędkarzy, mimo pewnych pozytywnych, lokalnych aktywności.

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/25 09:32 #62042

Artur Furdyna napisał:
Witam ponownie!

Szanowny Panie Arturze,

Ja tylko oddaję to, co wynika z niewątpliwych zasług. Z uwagi na to, że dyskusja dotyczy poniekąd wód na Pomorzum, wspomniałem o tym, co aktywnie dzieje się Tam. Dziękuję Panu za wspomnioenie o innych miejscach w Polsce, bo to ważne.

Przy okazji - od dawna już pisze o tym otwarcie, że PZW miałby o wiele większą siłe oddziaływania gdyby zrzeszał tylko aktywnych ludzi, mając 50 tysięcy członków w całej Polsce, a nie ponad pół miliona ... i tak najwyżej tylu działa w obecnych 2700 kołach, średnio 20 w kole ... ale to na inną dyskusję, choć cieszę się, że Pan o tym wspomniał ...

W USA ogromna organizacja - TU - liczy 150 000 członków, co przy kilku czy nawet kilkunastu milionach "pstrągarzy" jest małą grupką, ale jakże skuteczną ...

W Polsce nie możemy się poszczycić zbyt wieloma przedsięwzięciami, sytuującymi wędkarstwo jako jedną z dziedzin gospodarki, choć lokalnie znaczenie dobrego zagospodarowania jest już istotne. O tym wspomniał Piotr w dyskusji pod informacją tutaj: www.pzw.org.pl/pzwkrosno/wiadomosci/4190...w_2011_rokuwskazując konkretne efekty prowadzenia racjonalnemj, zróznicowanej gospodarki ... Opócz przychodów okręgu łowiska generują lokalnie milionowe przychody rocznie dla lokalnego środowiska i dzięki temu łatwiej uzgadniac sprawy z administracją, przedsiębiorstwami, a nawet da się zmieniać orzecznictwo sądów w sprawach o kłusownictwo ... widoczne znaczenie gospodarcze wedkarstwa jest doceniane ...

Podobnie doceniane są działania Kolegów z Sekcji Przyjaciół Raby przy Kole PZW w Dobczycach www.przyjacieleraby.pl/ , którzy podejmują skutecznie wiele ciekawych inicjatyw i nawiązali dobra współpracę z samorzadami i administracja, nadając w istotnym stopniu ton działania okręgu krakowskiego w róznych sprawach ... współpracując, a nie zwalczając się wzajemnie wewnątrz własnego środowiska ...

Takie inicjatywy zwięskzające możliwości środowiska wedkarskeigo warto powielac, korzystając z ich doświadczenia i rozwijając już wprowadzone sposoby oddziaływania oraz efekty gospodarcze ... bo gospodarka ma znaczenie ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/25 10:19 #62046

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Dokładnie o to chodzi. Gdy uda się wreszcie pokazać wymierne korzyści płynące z wędkarstwa dla reszty społeczeństwa, będziemy wielki krok do przodu. Takie przykłady, jak Okręg Krosno powinny być cytowane wszędzie, gdy mowa o wędkarstwie w naszym kraju. Przykłady z zewnątrz powinny temu pomóc.
kilka dość świeżych:
Norwegia - 700 000 000 EURO( 400 mln z morza, 300 mln wody śródlądowe), rocznie 600 000 turystów wędkarzy. Żródło Data created by the Norwegian Institute of Nature Research and the organization Innovation Norway.
Completed and presented by Öyvind Fjeldseth, Norwegian Association of Hunters and Anglers,
Baltic Anglers Network meeting, Stockholm, Sweden, 17-18 of January 2011
Więcej ukaże się niebawem w "Wędkarskim Świecie".
To są wpływy do norweskiego budżetu i ważne argumenty dla NAoH&A.
Jednak w tym temacie chciałem sprowokować zebranie przykładów innego podejścia do ekosystemów wodnych, niewątpliwie dla nas najważniejszych, ale ważnych tez dla całego społeczeństwa.
Uważam, że jest to dobra droga to zmiany wizerunku polskiego wędkarza z moczykija, na świadomego obywatela, działającego na rzecz reszty z racji większej, od przeciętnej, wiedzy na tematy związane z gospodarką wodną. Ryby sa tu tylko dodatkiem, ważnym jako wskaźnik stanu ekosystemów, ale nie najważniejszym.

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/25 10:31 #62047

Szanowny Panie Arturze,

O takich badaniach i analizach dotyczących wartości socjoekonomicznej wędkarstwa mówiłem na sesji EIFAC kilka lat temu i było to wystąpienie [przyjęte z dużym zainteresowaniem i wywołujące rzeczową i żywą dyskusję. http://www.namuche.pl/uwolnij.php?mode=show&id=182
Socjoekonomiczna wartość wędkarstwa.
Wartość zrównoważonych łowisk nie podlega dyskusji. Badanie przeprowadzone przez Dr Erika Erlandson-Hammargren’a przeprowadzone na rzece Morrum w Szwecji w 1989r (cytowane przez Prezydenta EFFTA w jego wystąpieniu podczas posiedzenia Komitetu Łowisk Parlamentu Europejskiego) wykazało, że roczny, rybacki, komercyjny połów 50 000 sztuk łososi przedstawiał wartość 500 000 Euro, podczas gdy 750 łososi złowionych przez wędkarzy przyniosło lokalnej gospodarce 6 000 000 Euro! Czyli jeden łosoś złowiony przez wędkarza był wart dla lokalnej gospodarki 8000 Euro!!!
Socjoekonomiczna wartość naturalnie żyjących ryb łowionych przez wędkarzy była również prezentowana w badaniu przeprowadzonym przez Ostena Karlstroma w fińskiej Laponii, gdzie wartość łososia złowionego przez wędkarza wynosiła nawet 250 Euro/kg. Ponadto, zarządzanie rzeką Torne jako łososiowym łowiskiem wędkarskim zwiększyło aktywność turystyczną w regionie, w związku z czym wszystkie inne metody łowienia łososi poza wędkarskimi zostały zakazane.


Socjoekonomiczne znaczenie wędkarstwa wymaga tego, żeby je z jednej strony generować, a z drugiej strony - mierzyć ... wtedy dostaje się do ręki argumenty rzeczowe, gosapodarcze, które można przeciwstawić innym argumentom gospodarczym w celu uzyskania decyzji chroniących wartość bliskiej nam dziedziny gospodarki ... tylko jest warunek - musi to być rzeczywiście dziedzina gospodarki, a nie forma socjalnego "zaopatrzenia ludności" ... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
Ostatnio zmieniany: 2011/02/25 10:34 przez Jerzy Kowalski.

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/25 10:40 #62048

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Jak ja nie lubię, gdy Pan ma rację......
Trafia Pan w sedno, które winno być głównym zadaniem dzisiejszego PZW. Nie ilość członków i dzierżawionych wód, tylko rzetelne dane na temat profitów zewnętrznych generowanych przez wędkarstwo w naszym kraju. Tyle badań jest prowadzonych w pewnym stopniu, za składki wędkarzy, a tego najważniejszego, poza pracami dr Wołosa nie znajduję. Nawet MIR pokazał niedawno część efektów ekonomicznych generowanych przez wędkarskie połowy dorsza, a w PZW cichutko na ten temat....

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/25 10:55 #62050

Ja bardzo lubię kiedy Pan ma rację ... staram się tylko tę rację, którą Pan wyraża, wspierać ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/25 11:20 #62052

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Dane MIR sa dostępne w wiadomościach rybackich, chyba z lipca 2010, jeśli dobrze pamiętam. 160 000 "biletów" dało 20 mln przychodu.....
Nasza publiczną rozmowę traktuje, jako przyczynek do większego zainteresowania tym, i tytułowym tematem.
Dzięki za czas i wiedzę udostępnioną.
Pozdrawiam
Artur Furdyna

Odp:Jak jest gdzie indziej? 2011/02/25 13:17 #62059

  • Cezar
  • Cezar Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu
  • Posty: 482
  • Podziękowań: 138
Właśnie trwa konferencja prasowa premiera na temat zabezpieczeń przeciwpowodziowych. To co zostało powiedziane jest zatrważające. Z ust premiera wyraźnie słychać: melioranci górą!!!
Walka z meliorantami i betoniarzami to tak jak "kopanie się z koniem", niby można ale efekt końcowy i tak jest znany.
Od roku 1950 pomagamy spełniać wędkarskie marzenia - Koło Miejskie PZW w Kołobrzegu.
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.105 seconds