Endrju napisał:Czapla Siwa napisał:No może za wyjątkiem pokazania szybkiego wypuszczenia kłusoli po przesłuchaniu
Panowie, Policja z Karlina wie najlepiej jak z takimi typami postępować - nie martwcie się
Niestety, wszyscy wiemy jaką wagę prokuratura przywiązuje do przestępstw z Ustawy o Rybactwie Śródlądowym. Niejednokrotnie zdarza się, że kłusownik jeszcze zanim stanie przed sądem w sprawie popełnienia przestępstwa, zatrzymywany jest przez służby jeszcze kilka razy. Następnie sędzia łączy sprawy, w wyniku czego kłusol dostaje wyrok w zawieszeniu za popełnienie kilku przestępstw.
Tak być nie może. Dziady powinny wędrować za kraty bezwzględnie po drugim zatrzymaniu za kłusownictwo, a zawieszenie powinno trwać 10 lat. Do tego za każdą rybę bezwzględnie 5-krotna nawiązka przeliczana ewentualnie na ilość dodatkowych tygodni odsiadki.
Bardzo ciekawa obserwacja ...
Wytropienie i ujęcie kłusowników to tylko dostarczenie "surowca" do dalszego przetwarzania ....
Przyszła mi na myśl analogia z wypiekiem chleba i uprawianiem zboża ...
Od jakości zboża, dostarczonego przez rolnika, zalezy możliwośc dalszego wykorzystania tego surowca ... jeśli jest dobrej jakości, to może być z niego w końcu chleb, ale jeśi marnej, to będzie nadawało suie najwyżej na pasze i zeżre je "nieorgacizna" albo drób ... a jesli będzie bardzo kieopskie, to nawet do tego nie będzie się nadawało, nawet na przerobienie na alkohol się nie przyda ...
To zboże wymaga dobrego przemielenia, żeby stało się dalszym surowcem do wytworzenia chleba, klusek, ciastek ... i tu dokonuje się kolejna selekcja, już bez udziału rolnika, ale zależna od jego wstępnej pracy ...
W końcu mąka trafia do piekarni i w zależności od wyposażenia piekarza, od tego, czy trafi do piekarni "mechanicznej", gdzie zostanie potraktowana jako produkt "masowy", czy do piekarza "bez serca" do swojej pracy, czy też do troskliwego rzemieslnika, który "dopieści" kazdy bochenek, powstanie chleb lepszy lub gorszy ...
Strażnicy dostarczają takiego "ziarna" i zostawiają je w rękach innych ... samo ujęcie kłusownika to jedno, a cała rzecz w jakości i sile dowodów, co warunkuje możliwośc ich przerobienia na "produkt finalny" ...
Ważne też jest to, w czyje ręce oddaje się cała sprawę ... jeśli w ręce "mechanicznej" prokuratury, której celem działania jest występowanie w interesie publicznym, a nie w interesie bezpośrednio gospodarujących w obwodach rybackich, to dostarczony "surowiec" zostanie "przetworzony" tylko pod takim kątem ... "bochenek chleba jest bochenkiem chleba", koniec i kropka ...
Natomiast najważniejszy jest udział poszkodowanego użytkownika rybackiego, nie udział "bez serca", ale troskliwy udział. Dobrze reprezentowany użytkownik rybacki, reprezentowany przez znającego procedurę i cała sprawę, fachowego adwokata, występujący w charakterze oskarzyciela posiłkowego, ma bardzo szerokie uprawnienia w trakcie procesu, oraz możliwości występowania w swoim imieniu, dbając o zapewnienie orzeczenia adekwatnych środków karnych przez sąd, według przedstawionych wyliczeń rzeczywistych strat ...
Strażnicy i policjanci sa ważni, jako dostarczyciele "surowca" możliwie najlepszej jakości, dowodów umożliwiających udowodnienie popełnienia czynu zabronionego i zakres szkody ... Natomiast najważniejsi są ci, którzy przetwarzają ten surowiec, przedkładając go do oceny sądu, z własnymi sugestiami ... Nikt nie zadba lepiej o sprawy poszkodowanego niż on sam, jeśli chce i potrafi skorzystać z przysługujacych mu uprawnień ...
Zakres kar oraz sposób ich orzekania są zawarte w odpowiednich przepisach i zapatrywania "dostarczycieli surowca" mają tu małe znaczenie ... ważne, żeby były stosowane przynajmniej w dostepnym zakresie, ze skutecznym wykorzystaniem dostępnych "narzędzi" ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski