Robert slusznie zauwazyl, ze ryb owego gatunku jest stosunkowo niewiele, a Ci którzy regularnie je lowia zamiast dzielic sie spostrzeżeniami zdaje sie ze pewne tajemnice chca zachować dla siebie.
Moze wlasnie w tym tkwi caly urok glowy? Ma byc troche strasznie, troche bajkowo i pieknie ale nader tajemniczo !
Lowienie troci i lososi w rzekach sprowadzilismy niemalże do schematow. Nie mowie ze to formalnosc, ale te lowy stracily cos ze swojej, nie wiem, czy to trafne okreslenie, slodkiej nieprzewidywalnosci, ktora wlasnie owiane jest polowanie na głowę. Do konca nie wiadomo jak i gdzie, na co... i chyba... Sewerynie... to jest wlasnie to....
Salut !