Teraz pływam nowym quicsilverem ale 5 lat temu jak zaczynałem przygodę z morzem to kupiłem ponad 20letnią łajbę meryfisher myśląc że "co tam, na morzu tylko te dorsze i dorsze, popłynę 10 razy i się znudzę"
A tu masakra, trocie, łososie, belony, ogromne karasie, śledzie no i wielkie nieodkryte sandacze. Rybacy tonami ciągną. Próbowałem kilka razy ale bezskutecznie. Podobno najgęściej koło Jantara. Są już wyniki reintrodukcji szczupaka w puckiej (sprawdzimy :)no i na sieję trzeba sposób znaleźć. Piotrek ma też patent na turboty takie po 3-6kg i pewnie mnie zabierze kiedyś. A tęczaki zapuszczone na tępienie ciernika to jakby steelheady. W pięknym Panowie miejscu mieszkamy
Gratulacje dla łowcy 11ki. W ciepłej wodzie to już niezły bałagan robi. Jak pogoda pozwoli to jeszcze powalczymy tej wiosny.