Szymon napisał:
Vako napisał:
Szanowny Szymonie, jeśli uważasz, że napisałem to pod wpływem emocji lub też co gorsza, bez wcześniejszego zapoznania się z opublikowanym artykułem w marcowym WŚ, to jesteś w błędzie.
W wypowiedzi, którą zamieściłeś tu na forum zasugerowałeś (być może zgodnie z prawem prasowym), że nie miałem lub nie mam żadnego wpływu na to jak może ostatecznie wyglądać rozporządzenie albo też że nie zrobiłem nic w tej sprawie. To kolejna półprawda z twej strony, taka sama jak sugerowanie, że PZW stało za podwyższeniem opłat za możliwość wędkowania w morzu. Nie jestem rzecznikiem, czy też adwokatem wspomnianego związku, dlatego też, to czy była to w świetle prawa sugestia czy też pomówienie, może jedynie rozstrzygnąć sąd. Kto wie czy tak się właśnie nie stanie. Poza tym, to nie ja zostałem pomówiony lub jak napisałeś, poddany sugestii w artykule „Bitwa morska z PZW”. Nie będę cytował artykułu, bo każdy kto chce, może się z nim zapoznać, tak samo jak ze stanowiskiem ministerstwa rolnictwa w tej sprawie. Jest to ogólnodostępne. Wiele prawd objawionych zawartych w wspomnianym artykule zostało w mojej ocenie wyssane z palca aby osiągnąć efekt zdyskredytowania w oczach opinii publicznej(wędkarzy) jednej ze stron procesu negocjacyjnego, a tym samym obniżyć jego możliwości negocjacyjne. I tego szanowny Szymonie nie mogę Ci wybaczyć. To też budzi mój głęboki sprzeciw i niesmak.
Proces negocjacyjny rządzi się swoimi prawami, czy pomyślałeś jak będziesz odbierany w ministerstwie po tej aferze? Czy Ty i sprawy, do których zamierzałeś przekonać partnerów społecznych będą traktowane teraz poważnie. Zastanowiłeś się co żeś najlepszego uczynił?
Ja jestem przekonany, że nie.
Szanowny Vako – interpretujesz mój tekst na swój sposób po czym dyskutujesz ze swoją interpretacją a nie moim tekstem. Ten sposób rozmowy jest dla mnie nie do przyjęcia bo prowadzi do fałszywych wniosków, które zapewne nie interesują forumowiczów, tak jak nie interesuje ich czy swój post napisałeś pod wpływem emocji czy z innych powodów. Zauważ, że Forsowicze w tym wątku protestują przeciwko podwyższonym opłatom. A niestety faktem jest, że PZW na temat tych opłat – wtedy gdy był na to czas i możliwość - nawet się nie zająknęło. W zamian proponowało zapisy szkodzące wędkarstwu morskiemu, samo dyskredytując się w procesie legislacyjnym – ja tylko pokazałem to w swoim tekście. Toteż uważam, że publikacja ZG PZW jest manipulacją, nadużyciem i narusza moje dobra osobiste. Ministerstwo też nie odpowiedziało na moje pytanie jak sugerujesz, a jedynie na pytanie zadane przez ZG, a to są dwa różne pytania i w dalszym ciągu nierozwiązana zostaje zagadka jakież to tajemnicze siły z branży wędkarskiej postulowały podniesienie opłat. Skierowałem do rzecznika ZG Andrzeja Zielińskiego moje wyjaśnienie w tej sprawie z prośbą o bezzwłoczną publikację ale ZG nie odważyło się go opublikować.Wobec powyższego, jak każdy kto ma prawo do obrony swojego wizerunku, zapraszam do lektury mojego stanowiska przesłanego Panu Zielińskiemu zamieszczonego pod linkiem
www.facebook.com/WedkarskiSwiat?fref=ts a po tej lekturze do samodzielnej oceny roli PZW w pracach nad ustawą o rybołówstwie. Mam nadzieję, że Admin przymknie oko na ten post – jedynie pośrednio związany z tematem, ale skoro mnie tu zaatakowano to i tu mam prawo się bronić. Obiecuję, że jest to post ostatni w tym temacie, chyba że PZW będzie się dalej odgryzać manipulując faktami. Jednocześnie pragnę Cię zapewnić Szanowny Vako, że nie mam tak wielkiej siły sprawczej jaką mi przypisujesz a urzędnicy nie są aż tak źli jak myślisz, by w Rozporządzeniu wpisać głupoty jedynie na złość Szymańskiemu. Ma więc ono szansę być niezłe, jeśli wędkarze będą przyglądali się uważnie poczynaniom urzędników i działaczy PZW. Bo na tym, a nie na bezkrytycznym zaufaniu do działań urzędników polega proces negocjacyjny. I tym optymistycznym akcentem zakończmy naszą dyskusję i czekajmy cierpliwie na projekt rozporzadzenia. Pozdrawiam
Marek Szymański
\
Źródło:
http://orka.sejm.gov.pl/Zapisy7.nsf/wgskrnr/RRW-219
Dyrektor Zrzeszenia Rybaków Morskich – Organizacji Producentów Grzegorz Łukasiewicz:
Dziękuję, panie przewodniczący. Szanowni państwo, panie ministrze. Powiem może, kim jesteśmy. Zrzeszenie Rybaków Morskich działa od blisko 70 lat. Zrzesza armatorów 206 jednostek rybackich. Jest to jedna z największych organizacji, nie tylko w Polsce, ale i w Europie.
Zgłosiliśmy szereg uwag do tej ustawy. Według naszego mniemania powstała ona zbyt szybko. Pewne przepisy są lakoniczne, a niektóre stwarzają ogromne zagrożenie. Przede wszystkim w ustawie nie wzięto pod uwagę gospodarczego funkcjonowania rybołówstwa. Przepisy, które są w tej ustawie, są sprzeczne z racjonalnością prowadzonej działalności połowowej. Przedstawiliśmy bardzo dużo uwag do ustawy. Wszystkie uwagi zostały odrzucone przez Rządowe Centrum Legislacji i Departament Rybołówstwa.
Powstaje choćby pytanie – czym się kierował ustawodawca w art. 9, w którym wyodrębnia się następujące segmenty floty floty rybackiej: od 5 do 8 metrów, od 8 do 10 m, od 10 do 12 m, od 12 do 15 m, od 15 do 18,5 m, a później od 18,5 do 30,5 m. Czym się kierowano? Dla nas jest to podział nieracjonalny. W jednostkach małych jest to podzielone praktycznie co metr. W jednostkach od 18,5 m do 30,5 m bywają jednostki cztery razy większe od tych, co są najmniejsze i posiadają wymiar 18,5 m. Obawiam się, że próbuje się stworzyć środowisko do wygodnego manipulowania nakładem połowowym, czyli praktycznie przenoszenia jednostek większych-mniejszych.
Być może – ja się doszukuję takiego celu – chodzi o to, aby można było wprowadzać np. statki czarterowane z Morza Północnego do tego segmentu? W tym momencie nasze kutry, które mają 17 m i moc 150 KM, będą musiały konkurować z jednostkami z Morza Północnego, które mają 30 m i moc 1500 KM.
Następna uwaga – tych uwag jest zresztą bardzo dużo. Wracając jeszcze do tej segmentacji. Pracuję w tej branży 20 lat. Od 16 lat słyszę o segmentacji floty rybackiej. Dyskusji i spotkań na ten temat było bardzo dużo. W międzyczasie zrealizowaliśmy dwa programy unijne. Część floty została zmodernizowana, część została wycofana, a my dostajemy podział, który jest kompletnie nieadekwatny do dzisiejszej sytuacji. Jest to dosyć istotny problem.
Następna kwestia, która najbardziej nas niepokoi, to jest wprowadzenie po cichu w następnych artykułach zbywalnych kwot połowowych. Mówię z pełną odpowiedzialnością, że 95% środowiska jest przeciwne wprowadzeniu takiego rozwiązania. W tej chwili mamy tzw. ciche przekazywanie kwot. Jest to de facto ich sprzedaż. Przeciwne temu jest 90% środowiska. W obecnej ustawie, w art. 20 została wprowadzona taka możliwość. Część środowiska żyje z tego, że handluje kwotami, a część armatorów, niestety, musi te kwoty pozyskiwać, aby móc utrzymać swoje jednostki.
Bardzo niebezpieczne jest to, że się stosuje w ustawie dwie definicje wykorzystania kwot połowowych. Jedna to jest definicja wykorzystania kwot połowowych, pod którą rozumiane jest odłowienie, oddanie do dyspozycji ministerstwa, a także sprzedanie tej kwoty – to jest wykorzystanie. A tam, gdzie było to wygodnie, było zastosowanie bazy historycznej na podstawie odłowienia kwoty połowowej. Moim zdaniem, są to bardzo niebezpieczne rzeczy. A co najgorsze, nasze uwagi nie zostały ani uwzględnione, ani nawet nie podjęto prób, aby przekonać nas do zaproponowanych rozwiązań.
Inną sprawą, która znalazła się w ustawie, jest pojawienie się w przepisach rybołówstwa rekreacyjnego. Jak wiemy, w tej chwili jest to prężnie rozwijająca się dziedzina gospodarcza w regionach nadmorskich, ale według naszej oceny i naszych szacunków, została w tej ustawie potraktowana po macoszemu. Jako zrzeszenie zgłosiliśmy uwagę, aby w ustawie zabronić stosowania metod szarpanych i podrywkowych do połowu ryb. Na śródlądziu jest to zabronione i ścigane prawem. W ustawie ta uwaga została w pierwszej chwili uwzględniona, ale ostatecznie została odrzucona.
Nie jesteśmy przeciwko rozwijaniu rekreacji i sportów na morzu. Jest to alternatywa dla wielu armatorów, którzy mają z tego chleb. Nie jesteśmy przeciwni sportowi, ale jesteśmy przeciwni powstawaniu przemysłu rzeźniczego. Są wyspecjalizowane statki, które łapią w połowach wędkarskich znacznie więcej, niż poławiają statki komercyjne. Także opłaty nałożone na armatorów statków rekreacyjnych są niewspółmierne do efektów ekonomicznych, które te statki osiągają.
Na razie tyle, bo też chciałbym oddać głos swoim kolegom. Dziękuję bardzo.
To jak byś nadal nie wiedział kto to zrobił.
Pozdrawiam.
PS Na pozostałe odpowiem później, bo dziś wróciłem znad morza i jestem trochę zmęczony. Dziś nie chce mi się więcej pisać.