Dawno , dawno temu
mieszkałem niedaleko dworca Bydgoszcz Główna , wychodziłem 31 stycznia po 23.00 z domu po dwudziestu minutach kupowałem bilet w kasie.
Około północy wsiadałem w dalekobieżny Warszawa-Kołobrzeg , około 6.30 dnia 1 lutego byłem na stacji PKP Karlino.
Szedłem lasem drogą wzdłuż torów do duktu leśnego , następnie nim w lewo do stalowego mostu po kolejce wąskotorowej , wtedy już świtało.
Schodziłem ze spinem Parsętą do mostu drogowego na Wysokości Wrzosowa , po obłowieniu tego odcinka dosyć szybkim krokiem śmigałem do stacji PKP w Wrzosowie.Wsiadałem w pociąg około 17.00 do Kołobrzegu gdzie w barze dworcowym jadłem obiad , najczęściej wątróbkę .
Około 20.00 miałem pociąg do domu , około 4.30 byłem na dworcu w Bydgoszczy a już przed 5.00 byłem w domu cały szczęśliwy chociaż nieco zmęczony.