Myślę, że i ja ze względu na swój wiek mogę dorzucić jakieś wspomnienia.
Miałem tą przyjemność, że studiowałem w latach 80 tych na ART w Olsztynie, gdzie poznałem smak wędkarstwa pstrągowego. Chociaż wcześniej wędkowałem, ten rodzaj był mi całkowicie nieznany. W akademiku mieszkałem na tym samym piętrze, co właściciel obecnie najbardziej chyba znanej firmy produkującej woblery w Polsce Piotr P. On wtedy także poznawał uroki Pasłęki i ręcznie strugał pierwsze woblery. Od niego dostałem pierwsze takie przynęty, na jego wzorach się uczyłem. To on "załatwił" mi pozwolenie na połów w Pasłęce i tam widziałem pierwsze "kropkowane potwory". I za jego namową łowiłem piękne kabany w ciurku o szerokości jednego metra, który dziś jest tylko rowem melioracyjnym. I jak koledzy rano piechota szedłem na dworzec i pociągiem lub PKSem jechałem na ryby. Wracałem wieczorem i z innymi "wariatami" opowiadaliśmy przy piwku nasze wrażenia. Do dzisiaj pamiętam jak w 1985 roku założyłem swoje pierwsze okulary polaryzacyjne i zobaczyłem naprawdę, co w wodzie pływa.
Oj, to były czasy i nie tylko ze względu na wędkarstwo.