TEMAT: Spławy troci

Cześć,

Ogólnie wiadomo, że troć z niewiadomych (przynajmniej dla mnie) powodów lubi czasem zaznaczyć swoją obecność na powierzchni wody. Często po zauważeniu spławiającej się ryby można skusić ją do ataku na naszą przynętę. Znam przypadki złowionych w ten sposób srebrniaków. Ale czy w Waszej wędkarskiej historii zdarzyło się, że spławiająca ryba okazała się keltem? Ja osobiście nie złowiłem nigdy spławiającego się kelta.

Pozdrawiam,
Tomek

ANGEL powiem ci tak często jest tak że widzisz spław i jedziesz 30mminut 3h i nic mówią tak spławiała się ne walnie. I tu jet właśnie myk w rzece często na 90% spław znaczy brak ryby na kiju . W morzu odwrotnie spław i jest ryba takie są moje doświadczenia. Co ne znaczy że w rzece przy wyjściu ryby nie można jej złowić wielu wędkarzy widząc spław będą walić w wodę aż je skoszą. Tu niem reguły na troć kelta czy srebrniaka jak mu dasz przynętę co go skusi to i się skisi hehehh.
ps .zawsze łowię woblerem .. a tu zakładam wirówkę 3 rzut i siedzi 72cm i w drugi dzień 5 rzut siedzi na wirówkę tą samą ..Nie ma reguły..Troć która idzie na tarło bardzo często się pokazuję nie wiem dlaczego może jest to podyktowane podnieceniem ryby .Kelt to znowu słaba ryba po przejściach po tarle wymęczona ona czasem tez się pokarze ale srebrniak to już cwaniak nie pokarze się ci na rzece .Widziałem kilka sztuk razem i zaden nosa nie wystawi ponad lustro ..takie są te wspaniałe SALMONIDY

Właśnie kiedy ryba się spławia to z mojego doświadczenia raczej nie ma ochoty na branie. Za to udało mi się kilka razy złowić rybę która dzień wcześniej zaznaczała w którymś konkretnym miejscu swoją obecność. W Szwecji zauważyłem, że po jednym spławie następują kolejne i tak przez kilka-kilkanaście minut woda niemal się gotuje po czym nastaje na jakiś czas spokój. Jak wcześniej napisałem wówczas ryby mają wszelkie przynęty za nic co jest trochę frustrujące.
Kiedyś słyszałem teorię, że podczas wyskoku ryba wyrównuje ciśnienie w pęcherzu, ale czy ma to jakikolwiek związek z prawdą to nie mam pojęcia.

Zlowilem 3 spławiające się kelty.

Pozdro.

... hej, słyszałem teorię, że spławiająca się troć przemieszcza się i zwykle nie bierze, bo jej nie ma tam, gdzie się pokazała.

Moim zdaniem ma to związek z faktem, że troć tak jak potokowiec jest wybitnym terytorialistą. Spławem zaznacza po prostu swoją obecność innym, potencjalnym konkurentom. Dzięki tej cesze jest agresywna i pozwala nam złowić wściekłego srebrniaka, który nie żeruje i spokojnego jedzącego kelta. Jeden atakuje z zasady, zaś drugi z zasady albo głodu.
Przypadek podany powyżej w poście potwierdza, moim zdaniem, tę regułę. Po jednym spławie inne ryby też chcą zaznaczyć swoją obecność innym. Najlepiej piznąć ogonem po powierzchni żeby inne wiedziały...

mkfly napisał:
A tak z ciekawości na ile zaobserwowanych?

A nie wpadło Wam do głowy że zbiera pokarm (czytaj atakuje tubisa dobijaka czy inną rybkę) zpod powierzchni???

kiederplayer napisał:
Ta teoria sprawdza się w moich obserwacjach , ale tylko wieczorem, przed zmrokiem lub gdy jest bardzo pochmurno. Im późniejtym gorzej. W sierpniu masz szansę złowić tą rybę w tym samym miejscu nawet przez kilka dni,
we wrześniu też i to często niezależnie od pogody. Ale jak przypiździ w tym okresie to pewnie odpłynie... ale inna to miejsce zagości z pewnością... pilnuj - to miejscówka może...

sander napisał: Też o tym myślałem. Najciekawsze było, że nigdy nie widziałem tam pojedynczego spławu. Zawsze zaraz po pierwszym następowały kolejne spławy innych ryb. Ogólnie w różnych porach dniach i zawsze przed szarówką. Im było ciemniej tym spławów mniej, aż całkiem ustawały.