HALEK napisał:
Dzisiaj,ponownie Ząbrowo do 21-ej i tak jak wczoraj zero,żadnych spławów nikogo oprócz mnie na rybach
Czemu zjeżdżamy z wody kiedy ryby zaczynają zmieniać miejscówki i stają się realne do złowienia dla wędkarzy? Dla czego na noc oddajemy rzekę kłusownikom? W naszych realiach jaka jest największa szansa złowienia troci/łososia? Wieczorna szarówka lub blady świt. A co z czasem pomiędzy? Jak pisałem powyżej na ten najlepszy dla Nas czas oddajemy Rzeki kłusownikom. W Skandynawii nocne łowienie salmonidów jest bardzo popularne i skuteczne zwłaszcza w letnich, upalnych miesiącach. Wystarczy przejrzeć statystyki połowów np z Morrum
www.sveaskog.se/en/morrum/allmant/arkiv/fangster/ Myślę że Koledzy z forum łowiący na topowych światowych łowiskach potwierdzą moje słowa.
Czy obecność wędkarzy nad wodą, również w nocy nie ograniczyła by w istotny sposób procederu kłusownictwa zwłaszcza na masową skalę czyli tzw "FAZY"?
Myślę że skoro brak chętnych osób do pilnowania Naszej Rzeki to na pewno znalazło by się kilka chętnych do łowienia w nocy. Zwłaszcza gdyby wędkarze zobaczyli że jest to znacznie skuteczniejsze niż łowienie w dzień. Zawsze co dwie pary oczu to nie jedna.
Co Koledzy z Forum odpowiedzą na te sowa? Czy nie warto połączyć przyjemnego z pożytecznym czyli wędkować i jednocześnie mieć oko na rzekę w newralgicznym dla niej czasie? Dla czego w nocy osoba z wędka w ręku ma być niemal równa osobie z elektrycznym podbierakiem w ręku?
PS. Trzy dni temu ok godziny 22.30 spiąłem ok 2.5kg troć na muchę na nizinnym odcinku Parsęty.
Poniżej ryby złowione w nocy nad brzegiem jednej z najlepszych rzek trociowo-łososiowych w Skandynawii- Morrum. Wyobraźcie sobie. Łowienie w nocy. Totalna ciemność. Na maksa wyostrzone zmysły. Nagle błysk lampy i krzyk. To nie latarki Straży Rybackiej ani krzyki uciekających kłusowników. To krzyk szczęśliwego łowcy.
PS.2 Proszę Admina o wydzielenie ewentualnej dyskusji na ten temat do nowego wątku.