TEMAT: zarybienie we wlasnym zakresie

Na forum jest wielu kolegów doświadczonych w tej materii. Dość przyznać, że najlepsze dziś łowiska pstrągowe to tak zwane tajne rzeki, często nizinne, gdzie kilku pasjonatów sypie rok rocznie w tajemnicy przed światem... Gdy sprawa się wysypie tzn. ktoś przypadkowy sprzeda tę tajemnicę szerzej, przyroda szybko wraca do równowagi.

Populacje endemiczne to naiwność. Nie ma dziś czegoś takiego. Dla przykładu lipień od Gdańska po Wałbrzych pochodzi z Płytnicy i Głomi. A jeszcze nie tak dawno mieliśmy koniunkturę na lipienie z importu - Słowacji.

I taka mi jeszcze przychodzi do głowy wskazówka - kupujcie materiał tam gdzie robi to PZW.

tlokkrzys napisał:
Brzmi to, jak dla mnie, dość niewiarygodnie. Mógłby kolega przytoczyć źródło tych rewelacji?

Przykre jest to iz aby połowić , musimy dopuszczać się takich czynów.
Ale słyszałem iż takie praktyki sa stosowane.
Zastanawiam sie czy te rybki nie spłyną.
Ostatnie lato nie zachęcało do takich zarybień.
Niektóre rzeczki praktycznie przestawały istnieć.
Sam myślałem nad czymś takim. ale zapału brakło.

czyz takie cudo nie zasluguje na to by nie goscic w swym nurcie kropki???

Po co pytasz, woda piękna aż się prosi żeby się nią zająć.

to pytanie retoryczne -jasne ze mam w planie się nią zająć

Wydzierżawcie sobie rzekę i wtedy zarybiajcie (według operatu)! Np. Parsęta jest do wzięcia.
Niektóre rzeki są celowo omijane w zarybieniach by zachować starą populacje, jakiś pseudo zarybiacz może łatwo to zniszczyć.
W rzece czy w potoku jest tyle organizmów na ile pozwala na to środowisko. Na początku wątku ktoś pisał, że w jego rzeczne nie ma pstrągów. Jeżeli są tam warunki do życia dla ryb, to one tam są. Tylko, że w ilości niewystarczającej dla "wędkarza-zarybiacza". Pstrąg potokowy to bardzo elastyczny gatunek.
Rozumiem, że można zadbać o rzekę po przez pilnowanie przed kłusolami, , zanieczyszczeniami (zgłaszać każdą podejrzaną rurę w rzece). Walczyć z nielegalnymi ogrodzeniami wzdłuż cieków wodnych . Takie samowole budowlane są nagminne. Zwalczać patologie które są "normalnością". Zgłaszać, interweniować a nie siedzieć cicho i udawać, że nic się nie dzieje.
Wiadomo to nie jest łatwe. Kupienie kilka kilo narybku na pewno jest łatwiejsze. Metoda małych kroczków.


Dziwne, że moderator nie reaguje na posty o propagowaniu i zamiarze łamania prawa.

Brzmi to, jak dla mnie, dość niewiarygodnie. Mógłby kolega przytoczyć źródło tych rewelacji?[/quote]

Adi po 3 latach od zarybienia , oczywiście w wodach w których szczupak nie jest dominujacym gatunkiem. Przeżywalność zmniejsza sie przy silnym wplywie antropopresji.

Tak przypadkiem trafiłem w czeluściach forum i zainteresował mnie ten wątek.Może kolega jest jeszcze aktywny na forum i powie jak to wyszło po tych kilku latach woda rzeczywiście piękna i plan pewnie się powiódł??