pablotor napisał:Miałem zamiar wyskoczyć, ale w tym wypadku... hmm... popróbuje zobaczymy co z tego wyjdzie.
Na troć zacząłem chodzić dopiero od tego roku więc nie bardzo się orientuję w odłowach i wędrówkach ryb. Czy ich brak może być również spowodowany że po prostu jeszcze nie weszły do Drwęcy ? Jak to wygląda wogóle na naszej rzece ?
Odłowy o których piszesz dotyczą tych przeprowadzanych przez Spółdzielnię "Troć" ?
Witam.
Przed minionym weekendem, wiał wiatr północno-wschodni, który nagnał do zatoki wyższą wodę a co za tym idzie wepchnął ją rownież do Wisły. Rybacy, ze złodziejskiej spółdzielni "Troć", pod wezwaniem "posłanko Hojarsko", doskonale wiedzą, jakie warunki sprzyjają wejściu troci i łososia do rzeki, i bardzo szczelnie obstawili sieciami ujście Wisły. Ryby, żeby nie wpaść w sidła, powinny mieć jakiś najnowszy GPS lub chociaż aktualną mapę Wisły a już najlepiej, żeby straciły instynkt i zapomniały o wchodzeniu do rzeki
. To co działo się w zeszłym roku, podczas głównego ciągu tarłowego, to moim zdaniem dopiero preludium, przed tym, co będzie się działo w tym i następnych latach. Złodzieje będą grabić rzekę, aż do ostatniej ryby. Na morzu również, mimo zakazu stosowania sieci pławnicowych, nasi skuteczni rybole, wymyśili półpławnice, które są ustawione na sztywno, tylko z jednej strony, a drugi koniec swobodnie pływa, noszony siłą wiatru, fali i prądów morskich. Sieci tych, na samej zatoce, wczesną wiosną, po spłynięciu niedobitków troci i łosia z rzek, było nawet kilkaset szt dziennie. Nie chcę krakać, ale nawet taka duża rzeka jak Wisła, wraz z dopływami, może przegrać walkę z tego rodzaju okupacyjną eksploatacją, którą stosuje "Troć" i za kilka lat będziemy mieli tylko wspomnienie o łososiowatych z Wierzycy, Drwęcy i mniejszych dopływów.
Co tu rtobić? Ja nie mam pomysłu, ale najlepiej byłoby, gdyby
jebła bomba.
Pozdrawiam
Wojtek "Wiśnia"