Reska Troć 2018
Pomysł na dopuszczenie do klasyfikacji w zawodach „ Reska Troć” ryb złowionych w morzu uważam nie tylko za błąd, ale za pomyłkę.
Jedną z wiodących idei Turnieju Czterech Rzek, im. Jana Meyera ,jest sportowe łowienie troci i łososi ale w rzekach. Z idei całości turnieju jednoznacznie i logicznie wynika przesłanie formalne dla każdego etapu tego turnieju.
Chętni, którzy chcą się zmierzyć z trocią w Bałtyku – niech się zmierzą ale na innych zasadach, na innych warunkach, w innej „lidze” – obok zawodów, a nie w ramach, choćby tylko poszczególnych etapów. Wszyscy uczestnicy zawodów powinni mieć w miarę porównywalne warunki i szanse. To jest Reska Troć, czyli z rzeki i jej dorzecza, a nie reska, morska i pomorska, bo to radykalnie zmienia formułę tego etapu Turnieju. Łowiący w morzu mogą jedynie uatrakcyjnić zawody nie poszerzając formuły, mogą być ciekawym elementem i materiałem porównawczym. Jednie i tylko.
W proponowanej wersji jest to irracjonalne mieszanie dwóch porządków, to tak jak np. biegi na różnych dystansach do jednej mety. Jeżeli już formuła morska, to tylko i wyłącznie przy oddzielnej klasyfikacji.
Można zrozumieć alternatywę dla Regi np. Parsętę w przypadku niemożliwych do pokonania trudności formalnych lub naturalnych, ale nadal będzie to rzeka, a w podanym przykładzie nawet bardziej wymagająca.
Idąc tokiem takiego rozumowania, to może do zawodów na Inie dorzucić jeszcze chętnych do zmierzenia się z trocią na Zalewie Szczecińskim, a popadając już w daleko idącą skrajność, to umożliwić również i klasyfikować łowienie w stawach hodowlanych.
Trzymając się rdzenia formuły i zasad towarzyszących twórcom tej świetnej imprezy, gdzie współzawodnictwo w łowieniu szlachetnych ryb jest również świetnym pretekstem i znakomitą możliwością promującą nasze środowisko, piękno naszych rzek, pozytywne postawy i nastawienia oraz wysiłek wielu społeczników co kompleksowo wypełnia przesłanie Patrona Turnieju Czterech Rzek.
Jeżeli chcemy wzbogacić tę imprezę, zwiększyć frekwencję, rozbudzić szersze zainteresowanie, pozyskać nowych sponsorów, to można znakomicie obudować ją kolejnymi zawodami, imprezami i pokazami, ale jedynie jako wydarzenia towarzyszące.
Sądzę, że odrobina refleksji i „powrót do korzeni” zniechęci ewentualnych „ reformatorów” do kolejnych kontrowersyjnych pomysłów.
A było tyle czasu na rozmowy, konsultacje i opinie chociażby na spotkaniu w Goleniowie.