Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze. Ten wątek nie jest o tym co wyławiają rybacy a czego nie wyławiają i kto jest bardziej winien przełowieniu Bałtyku, tylko o konieczności przeprowadzenia monitoringu połowów sportowych zleconych MIR - owi przez Ministra Żeglugi i Gospodarki Morskiej, który z kolei wykonuje regulacje unijne, w tym zalecenia ICES. Ja rozumiem naturalne obawy wędkarzy, że te badania mogą przyczynić się do ograniczeń w trollingu morskim. Mogą ale nie muszą bo nie w tym celu są prowadzone. Myślę, że głównie po to by utrzymać armię urzędników, którzy przetwarzając różne dane muszą uzasadnić pobierane wynagrodzenia ale to inny temat. Natomiast na pewno przyczyni się do takich ograniczeń blokada informacji ze strony wędkarzy i brak współpracy z MIRem w tym zakresie. MIR i tak musi zrobić te badania czy nam się to podoba czy nie - bo ma na to budżet i zlecenie, Odpowiedzmy sobie jednak na pytanie jak jest postrzegany wędkarz, który nie chce przekazywać informacji. Odpowiem - będzie postrzegany jako ktoś, kto ma coś do ukrycia. Skutkiem mogą być drakońskie obostrzenia wobec których nie będziemy mieli argumentów - właśnie w postaci badań przeprowadzonych przez instytut naukowy. Takich badań nikt nie podważy w odróżnieniu od naszej paplaniny na forach. Zilustruję to na prostym przykładzie. Rybacy w różnych dyskusjach głoszą, że wędkarze łowią po 720 łososi rocznie. Jest to oczywiście bzdura ale bardzo chwytliwa a urzędnicy nie muszą się znać na realiach wędkarstwa. Ja wiem, bo prowadzę sobie prywatne notatki, że statystyczna łódka wypływa 20 razy w łososiowym sezonie. Więcej, czyli 50 - 60 dni w sezonie (liczba dni z pogodą poniżej 4 b na podstawie historii pogody z ostatnich 10 lat) pływają łodzie komercyjne i nieliczni dysponujący dużą ilością wolnego czasu wędkarze miejscowi, znacznie mniej wędkarze przyjezdni i miejscowi ale normalnie pracujący i mogący sobie pozwolić na rejs jedynie w weekendy podczas których z pogodą bywa różnie, a najczęściej źle. W Helu stoi wiele łodzi, które pływają 5 dni w sezonie i wystarczy zobaczyć na kamerce ile łodzi zostaje w porcie nawet przy idealnej pogodzie do pływania. Zdecydowanie więcej niż wypływa. Ci wędkarze łowią średnio 1,5 łososia na dzień czyli ok 30 w sezonie - cały czas piszę o średniej statystycznej. Biorąc pod uwagę, że roczny koszt utrzymania łodzi wartej ok 150 tys. zł. wynosi ok. 20 tys złotych (marina, ubezpieczenie przeglądy silnika amortyzacja łodzi i silnika, paliwo itp,) i doliczając przynajmniej drugie tyle na inne koszty związane z wyprawą (noclegi jedzenie dodatkowe rozrywki, sprzęt wędkarski itp. to przeciętny łosoś kosztuje wędkarza grubo ponad tysiąc złotych. Takie dane chce zebrać MIR i dopóki nie zbierze to będą to tylko urojenia Szymańskiego. Ale jeśli pomożemy im je zebrać, to będziemy mogli zawsze przeciwstawić je głupiej paplaninie rybaków. Że nie 720 łososi tylko 30 i że podatek od każdego złowionego przez nas łososia wynosi tyle i tyle. Konkretnie i z pieczątką MIRu. I to jest główny powód by pomóc kolegom z MIRu bo chowanie głowy w piasek i walka z MIRem a tym samym z Ministerstwem wyjdzie nam tylko bokiem. I proszę nie pisać znów ile łowią rybacy, o paszowcach o łososiach które stają sie trociami o siatach w ujściach rzek obstawianych przez sieci bo to będzie pisanie zupełnie nie na temat. W naszym interesie jest by MIR dostał od nas dane, którymi w razie czego będziemy mogli się podeprzeć. Nie twierdzę, że to zapobiegnie jakimś ograniczeniom. Ale jeśli odmówimy współpracy to te ograniczenia mamy jak w banku.