Thorngost - myślę, że ta statystyka nie jest zaniżona gdyż uwzględnia puste wyprawy którymi łowcy specjalnie sie nie chwalą. Ja obecnie zwykle łowię komplet czyli dwa łososie ale w grudniu zaliczyłem 4 pustaki pod rząd, gdyż przy krótkim dniu nie mogłem się dobrać do ryb, które były daleko, a każdy pustak znacznie zaniża średnią. I też wiem co sie dzieje w Helu gdyż staram się pływać w każdą pogodę nadającą się do wypłynięcia. Także widzę zarówno te dni gdy większość jednostek przywozi po kilka ryb ale widziałem też dni gdy na 7 jednostek padała jedna ryba lub na 10 jednostek 4 ryby. To jest prosta matematyka 4x2+4x0:8= 1. A puste wyprawy zaliczają nawet najlepsi - również jednostki komercyjne. Tutaj nie ma kozaków. Owszem są łodzie - które tę średnią mają wyższą ale ta nadwyżka jest niwelowana przez jednostki, które łowią znacznie mniej. Zresztą ta średnia zależy od metodologii liczenia. Jeśli liczbę łowionych ryb podzielimy nie przez liczbę faktycznych wypraw ale przez te 50 - 60 dni sezonu to otrzymamy średnią znacznie niższą od tych 1,5 łososia na wyprawę gdyż w zimowym sezonie większość jednostek łososiowych stoi w porcie lub wręcz na brzegu. Z kolei gdy policzymy liczbę ryb łowionych przez łódź a nie przez wedkarza to na licznych jednostkach ta średnia może być znacznie wyższa. Trzeba miec też świadomość, że obecnie mamy tłuste lata a nie zawsze tak musi być. Kilka lat temu 250 łodzi na Bornholmie łowiło 1500 ryb a w tym samym czasie kilka jednostek startujących w festiwalu łososiowym łowiło łącznie 1 - 2 ryby. Obecnie 350 jednostek na Bornholmie łowi 150 ryb czyli tyle samo co 30 jednostek podczas kwietniowych zawodów w Helu. To sie znowu może odwrócić. Pokarm migruje, łososie migrują - nie wiemy jak to się ułoży w kolejnych latach. Przy czym zauważ - te 150 łososi robi piorunujące wrażenie, ale biorac pod uwagę, że jest to 90 "łodziodni" podczas trzydniowych zawodów to w dalszym ciągu ta średnia wynosi poniżej 2 łososi na łódź i dużo mniej na wędkarza w najlepszym z możliwych okresie gdy tych ryb w kwietniu łowi się znacznie więcej niż w styczniu czy w grudniu.Tak czy inaczej cieszę się, że jesteśmy zgodni, iż rzetelne dane bardziej nam służą niż brak danych. Tylko one są w stanie przeciwstawić się głoszonym banialukom o 720 łososiach łowionych w ciągu roku przez jednego wędkarza. Przy czym cały czas - co jest ważkim argumentem działającym na naszą korzyść - trzeba podkreślać wielokrotnie wyższy podatek od każdego łososia złowionego przez wędkarza niż od łososia złowionego przez rybaka. Mam nadzieję, że koledzy przygotowujący końcowy raport mają tego świadomość, tym bardziej, że sami są wędkarzami.