Dzisiejszy piękny wiosenny dzień,słoneczny. Woda niska i czysta to to co tygryski lubią najbardziej. Standardowo syn do szkoły a ja do fryzjera. Godzina 10 zajeźdzam nad wodę, pierwsze miejsce puk, coş jest, zmiana przynęt nie daje rezultatu. Patrzę na niebo, myślę kurde jeszcze za wczeşnie idę w górę rzeki pół kilometra, później będzie bliżej do auta. Zwęzka, runna pod drugą stroną po mojej jeden z nielicznych krzaków, rzut będzie zaczep czy nie, łup siedzi, kilka majtnieć pyskiem, jeden młynek spadła. Sprawdzam hamulec lekko wczoraj poluzowalem przy końcówce holu samca. Jest dodrze branie, spad, piękny dzień się robi słonko świeci lowimy dalej. Godzinę później wycholowuje samca 60cm i na dokładkę samice 64 cm. Jeden z dni konia i takich wam życzę.