adam napisał:Koledzy.
Czy ktoś może zaliczył już srebrną torpedę pod klifem w Orłowie? Wiem że pewne sprawy są owiane tajemnicą ale belony starczy chyba dla wszystkich wędkarzy a zabieranie tej ryby z kulinarnego punktu widzenia jest conajmniej wątpliwe.
Dzięki za info.
Adamie!
Jak jest tak, jak widziałem dzisiaj w Rzucewie, to obawiam się, że i belony niedługo nie starczy dla wszystkich. Ja nie wiem, czy to jest głupota, pazerność, czy po prostu ryba idzie na handel, ale łowiący tam "wędkarze" mimo tego, że już mieli po kilkanaście sztuk w siatkach- wychodzili na brzeg, czyścili i wracali na nowo łowić tańczącą podczas tarła rybę? Zaobserwowałem, że łowiący na łódkach, każdą złowioną sztukę wrzucają również do łodzi. Niektóre łodzie pływają co dzień. O jakiej "adrenalince", wspominają tu na FORS co niektórzy? To jest zwykłe mięsiarstwo !!! Śmiem twierdzić, że z trocią jest to samo. "Chłop żywemu nie przepuści"- jak śpiewał Kazimierz Grześkowiak.
Nie mogąc patrzeć na tą rzeź, pojechałem sobie kawałek dalej i w samotności na "zamkera", w ciągu 1,5h złowiłem 5 ślicznych belon z czego do domu zabrałem 3 szt. Smakuje mi ta rybka, prosto z patelni i moja rodzina także ją lubi, ale 3 szt w zupełności wystarczają dla 3 osobowej rodziny.
Na kamieniach
Portret belony z "zamkerówką", która jest dobra na wszystko.
I ostatnie zdjątko.
Jeszcze dodam tylko, że wiem, iż za to co napisałem, posypią się na mnie gromy, ale mam to gdzieś i nie będę wchodził z "gromowładnymi" w polemikę, ponieważ zdanie mam już o nich wyrobione.
Pozdrawiam
Wojtek "Wiśnia"