bigos napisał:Roman,te 95% to osoby ,ktorych nie zostawilbym samych na osrodku hodowlanym bo brak im wyobrazni w temacie ryb ,osoby ktore zostaly na studiach doktoranckich bo w ,,terenie '' nikt powazny by ich nie zatrudnil, to osoby ktore znalazly sie na rybactwie...same chyba nie wiedza dlaczego.Niestety smutna prawda jest taka.Zwykle za biurkami urzedniczymi zasiadaja tez ludzie z grupy 95% i to oni wydaja decyzje , ktore pozniej wszyscy trawimy i wyklinamy...Skonczylem Kortowo kilka lat temu-chyba 9.
I wiem , ze jest paru ludzi na uczelni ,ktorzy maja leb na karku i szacun dla nich za walke z rzeczywistoscia (oni sobie kase organizuja bo maja mozgi-i sa wesolymi doktorami), ale polowa kadry to przypadkowi ludzie ,ktorzy chyba nie wiedza co maja ze soba w zyciu poczac.Krecimy sie w kolko i po wlasnym podworku na domiar zlego.
W zawodzie ,przy zywych rybach i na codzien, pracuja 3 osoby z mojego roku+ja -tyle wiem.Trzech z nas skonczylo wczesniej Technikum Rybackie.Wnioski wyciagnij sobie sam...
Pozdrawiam
Sory ,ze temat malo pstragowy ,wiecej nie bede pisal:)
Marcin,
kończyłeś w innych czasach niż ja... . Ani gorszych ani lepszych. Moje może były ciekawsze(końcówka 80-tych).
Co do reszty- masz rację, choć parę wyjątków by się znalazło. OK, kończymy tego OT, bo w tym wątku gada się o pstrągach.Może się kiedyś spotkamy to pogadamy- pewnie Cię zaskoczę, ale to całkiem realne... .
Aha, jeszcze jedno, to do @Dmycha. W moich latach zaczynało I rok na rybactwie coś około 60 osób. Skończyło ciut ponad 20... .
Pozdrawiam.
Roman.