Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: o co chodzi z tymi pstrągami?

Odp:o co chodzi z tymi pstrągami? 2009/07/27 20:44 #17637

  • fredi4477
  • fredi4477 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Miej wyjebane a będzie Ci dane
  • Posty: 969
  • Podziękowań: 222
witam zino i pozdrawiam ,tak ja odkryłem w sobote ,,eldorado'dziś byłem trzeci dzień z kolei i nadal nie moge dojść do siebie ,nie połowiłem tylu kabanów w całym sezonie co w ciagu trzech dni //szukajcie a znajdziecie....

Odp:o co chodzi z tymi pstrągami? 2009/07/27 22:10 #17641

  • papaja
  • papaja Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Co innego znać drogę, a co innego nią podążać
  • Posty: 317
  • Podziękowań: 35
Do Zino:
papaja - poczytaj posty Fredi4477 i dmycha, rozejrzyj się po swoich mapkach a następnie wybrane odcinki swoich ulubionych rzeczek obejrzyj "na żywo". Jest wg mnie pewna zależność(związana z dostępem do rzeki). Pozdrawiam i miłej dedukcji.

Wiem o co Ci chodzi, i na "mojej ulubionej pstrągowej" właśnie to zauważyłem.
Ale o tym za chwilę.
Chciałem od Ciebie uzyskać tylko informacje jaką zauważyłeś zależność.
Wydawało mi się, że właśnie po to między innymi jest takie FORUM.
Skoro piszesz, że jesteś początkującym pstrągarzem, i pytasz innych" o co chodzi z tymi pstrągami" to oczekiwałbym, że jeśli inni dzielą się z Tobą doświadczeniem i wiedzą, to Ty również "coś sprzedasz" innym, jeśli na coś "wpadłeś"
I to bezpośrednio, a nie "w zaowalowany " sposób.
Wydaje mi się, że ja wiem o co Ci chodzi, ale nie wime czy inni też, a przede wszystkim początkujący ?Zreszt a mogę sięmylić, i może coś innego miałeś na myśli???

A więc do sedna:
1.Po pierwsze im bardziej niedostępne miejsce tym lepiej.Ostatnio prawie całkowicie pomijam takie , gdzie jest wydeptana ścieżka przez innych.Zrezygnowałem z kilku miejsc, dlatego że nie miałbym szansy na odczepienie pstrąga, choć na 99,9 % czułem że musi tam stać.
Miejsca było tyle, że po 2 min wystawiania szczytówki nad wodę mogłem woblera tylko położyć na wodzie, tak więc ponieważ nie zamierzałem zabijać ryby, zrezygnowałem.
W innych "troszeczkę" łatwiejszych miałem za każdym razem brania.I to po dwie , trzy ryby.
2.Po drugie, mimo że lato, to woda wysoka i szybciej płynie, a więc moim zdaniem pstrąg poszedł w dołki, i burty.
Z prądem zero brań , jakieś tylko odprowadzenia, natomiast pod prąd konkretne łupnięcia

I to może na tyle.
Aha, i pstrągi moim zdaniem ostrożne bardzo , mimo wszystko.
Mimo, że woda wysoka i czasami lekko trącona, to wiedzą, że coś jest nie tak w tym roku z pogodą.
Pozdrawiam Andrzej
pozdrawiam papaja
www.woblerypapaja.pl

Odp:o co chodzi z tymi pstrągami? 2009/07/27 22:25 #17642

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
Cenne uwagi dla kolegów którzy twierdzą że wypuszczanie złowionych ryb nie ma wpływu na rybnośc rzeki i że jesli ryb jest duzo to można zabrac...
Limity ustalone przez PZW pozwalają rybe wziąć, ale czy nakazują to robić??
Trafiliscie na odcinki gdzie wędkarzy nie ma lub sa sporadycznie - ryby są...
Na odcinkach na których ich zabierać nie wolno tez są (nawet mimo presji)...
Na wodach gdzie rybe wolno zabić ich nie ma...
Czy logiczne wnioski nie nasuwają się same??
Ktoś tu podawał przykład Pasłeki i odcinka Passarii że wolno ryby zabierać a mimo wszystko rzeka jest rybna - zapomniał tylko dodac że ilość zezwoleń wydawanych indywidualnie jest bardzo ograniczona.
Zapomniał dodać że na "normalnej" rzece w ciągu dnia potrafi się przewinąc taka ilośc wędkarzy jak tam przez tydzień lub miesiąc nawet...
Tu działa prosta matematyka...

To moje zdanie na ten temat.
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:o co chodzi z tymi pstrągami? 2009/07/27 22:37 #17643

  • papaja
  • papaja Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Co innego znać drogę, a co innego nią podążać
  • Posty: 317
  • Podziękowań: 35
Do Venom: zgadzam się z Tobą w tzw. "całej rozciągłości".
Można by to ująć krótko i po męsku :)"mały kraj,dostępność do rzek znakomita, nawet "jak tzw. "niedostępne", coraz więcej wędkarzy, i większość "daje w beret" rybce.
Dobrze powiedziałeś :"matematyka".
Nie jestem "no killowcem", ale pstrągi traktuję dość wyjątkowo.
Po prostu nie mogę się "przełamać", bo ja chcę je łowić, i dlatego wypuszczam.
Choć ostatni miałem niezła obserwację: na woblera 5 cm uderzył jak szalony trochę ponad dwa razy większy niż przynęta :).
Uśmiałem się jak to zobaczyłem. Nie dotykając go wypuściłem do wody, ale strasznie się szarpał i pewnie zmęczył , więc po wypuszczeniu spłynął z prądem pod krzaczek ... a tam jak nie łupnie.
Ja mu darowałem, ale jego większy brat już nie.
:)
pozdrawiam papaja
www.woblerypapaja.pl

Odp:o co chodzi z tymi pstrągami? 2009/07/27 22:54 #17645

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
venom napisał:
Cenne uwagi dla kolegów którzy twierdzą że wypuszczanie złowionych ryb nie ma wpływu na rybnośc rzeki i że jesli ryb jest duzo to można zabrac...
Limity ustalone przez PZW pozwalają rybe wziąć, ale czy nakazują to robić??
Trafiliscie na odcinki gdzie wędkarzy nie ma lub sa sporadycznie - ryby są...
Na odcinkach na których ich zabierać nie wolno tez są (nawet mimo presji)...
Na wodach gdzie rybe wolno zabić ich nie ma...
Czy logiczne wnioski nie nasuwają się same??
Ktoś tu podawał przykład Pasłeki i odcinka Passarii że wolno ryby zabierać a mimo wszystko rzeka jest rybna - zapomniał tylko dodac że ilość zezwoleń wydawanych indywidualnie jest bardzo ograniczona.
Zapomniał dodać że na "normalnej" rzece w ciągu dnia potrafi się przewinąc taka ilośc wędkarzy jak tam przez tydzień lub miesiąc nawet...
Tu działa prosta matematyka...

To moje zdanie na ten temat.
Niestety niczego specjalnie cennego w Twojej wypowiedzi nie znalazłem.
Równie dobrze mogę posłużyć się innym przykładem matematycznym. ( tylko mój nie jest czysto teoretycznym, a z życia wzięty jak najbardziej) .
Na rzeczce w ciągu jednego dnia łowię/i mam wyjść ok. 10 ryb w granicach 40 cm i spadek jednego ok. 50 cm. Zabieram jedną rybkę . Kończy się sezon, pozostają nadzieje na super sezon . Na następny sezon : wyjazd -nic , wyjazd nic , trzeci wyjazd ..... rozmowa z miejscowym mieszkającym blisko rzeki : ,, ja panie wstaje rano do pracy , to już 2 razy widziałem jak z prądem chodzili , szkoda chyba się panu mordować z tą wędką" .
Zastanawiam się czy jak bym nie zabrał tego jednego to czy to radykalnie by wpłynęło na rybność wody . W/g niektórych widzę że tak ,ale ja jakoś pewności nie mam. :unsure:
łowię i żrę :laugh:

Odp:o co chodzi z tymi pstrągami? 2009/07/27 23:26 #17648

  • papaja
  • papaja Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Co innego znać drogę, a co innego nią podążać
  • Posty: 317
  • Podziękowań: 35
do Farti:
Równie dobrze mogę posłużyć się innym przykładem matematycznym. ( tylko mój nie jest czysto teoretycznym, a z życia wzięty jak najbardziej) .
Na rzeczce w ciągu jednego dnia łowię/i mam wyjść ok. 10 ryb w granicach 40 cm i spadek jednego ok. 50 cm. Zabieram jedną rybkę . Kończy się sezon, pozostają nadzieje na super sezon . Na następny sezon : wyjazd -nic , wyjazd nic , trzeci wyjazd ..... rozmowa z miejscowym mieszkającym blisko rzeki : ,, ja panie wstaje rano do pracy , to już 2 razy widziałem jak z prądem chodzili , szkoda chyba się panu mordować z tą wędką" .
Zastanawiam się czy jak bym nie zabrał tego jednego to czy to radykalnie by wpłynęło na rybność wody . W/g niektórych widzę że tak ,ale ja jakoś pewności nie mam.

Pozwolisz, że coś powiem, mimo że wypowiedź kierowałeś do kogo innego.
Jak napisałem, nie jestem "no killowcem", nie lubię też tzw."ekologów" , którzy jak wyczuli kasę to polecieli jak k... nad Rospudę, a jak Bug i Zalew Zegrzyński umierały , to mimo że wielu się do nich zwracało nie ruszyli palcem.
Jestem zdroworozsądkowcem, tak przynajmniej o sobie myślę.
Jestem również wędkarzem, i mimo że największą radość czerpię z łowienia, a nie jedzenia, lubię też zjeść rybę .
Jednak Twój przykład jest moim zdaniem chybiony, dlatego że na tym forum rozmawiają wędkarze.
Dlatego, że cham pazerny na mięso czy kasę chodzi na pstrągi z widłami albo agregatem to ja mam zabierać ryby ?
Bo mi wyłowi ?
I nie będę miał co łowić ?
Ja nie zrezygnuję ze swoich zasad dlatego, że jakieś prostactwo robi tak a nie inaczej.
Nie oceniam Cię tylko wydawało mi się, że Twój przykład jest nie do końca trafiony.
Porównujesz chyba niechcący i nas tutaj i siebie do tych ....
Sam już nie wiem jakich słów użyć.:)

Natomiast biada takiemu chamowi jeśli go spotkam nad rzeką.
pozdrawiam papaja
www.woblerypapaja.pl

Odp:o co chodzi z tymi pstrągami? 2009/07/27 23:38 #17649

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
papaja napisał:
do Farti:
Równie dobrze mogę posłużyć się innym przykładem matematycznym. ( tylko mój nie jest czysto teoretycznym, a z życia wzięty jak najbardziej) .
Na rzeczce w ciągu jednego dnia łowię/i mam wyjść ok. 10 ryb w granicach 40 cm i spadek jednego ok. 50 cm. Zabieram jedną rybkę . Kończy się sezon, pozostają nadzieje na super sezon . Na następny sezon : wyjazd -nic , wyjazd nic , trzeci wyjazd ..... rozmowa z miejscowym mieszkającym blisko rzeki : ,, ja panie wstaje rano do pracy , to już 2 razy widziałem jak z prądem chodzili , szkoda chyba się panu mordować z tą wędką" .
Zastanawiam się czy jak bym nie zabrał tego jednego to czy to radykalnie by wpłynęło na rybność wody . W/g niektórych widzę że tak ,ale ja jakoś pewności nie mam.

Pozwolisz, że coś powiem, mimo że wypowiedź kierowałeś do kogo innego.
Jak napisałem, nie jestem "no killowcem", nie lubię też tzw."ekologów" , którzy jak wyczuli kasę to polecieli jak k... nad Rospudę, a jak Bug i Zalew Zegrzyński umierały , to mimo że wielu się do nich zwracało nie ruszyli palcem.
Jestem zdroworozsądkowcem, tak przynajmniej o sobie myślę.
Jestem również wędkarzem, i mimo że największą radość czerpię z łowienia, a nie jedzenia, lubię też zjeść rybę .
Jednak Twój przykład jest moim zdaniem chybiony, dlatego że na tym forum rozmawiają wędkarze.
Dlatego, że cham pazerny na mięso czy kasę chodzi na pstrągi z widłami albo agregatem to ja mam zabierać ryby ?
Bo mi wyłowi ?
I nie będę miał co łowić ?
Ja nie zrezygnuję ze swoich zasad dlatego, że jakieś prostactwo robi tak a nie inaczej.
Nie oceniam Cię tylko wydawało mi się, że Twój przykład jest nie do końca trafiony.
Porównujesz chyba niechcący i nas tutaj i siebie do tych ....
Sam już nie wiem jakich słów użyć.:)

Natomiast biada takiemu chamowi jeśli go spotkam nad rzeką.

Masz sporo racji. Mój przykład jest skrajny i bezużyteczny do dyskusji nas wędkarzy, i taki miał być. Bo, tym samym jest adekwatny do zacytowanego powyżej. Skoro ktoś nie czyta tego co ja piszę a w jakich sposób chce się do tego odnosić. To może okazać się że trzeba się zniżyć do podobnego poziomu . No przykre, ,,ale co pan zrobisz / nic pan nie zrobisz!"

Mogę podać bardziej optymistyczna matematykę, ale za pewne na pewnych osobach tez wrażenia nie zrobi.
Jeśli z jakiejś wody w ciągu sezonu zabiorę 3 ryby a z mojej opłaty można wpuścić 100 palczaka.Jeśli nie opłacę nie ma setki narybku. To chyba bilans jest zdecydowanie na plus ?! Czyż matematyka tak nie mówi ? ;)
łowię i żrę :laugh:
Ostatnio zmieniany: 2009/07/27 23:49 przez farti.

Odp:o co chodzi z tymi pstrągami? 2009/07/27 23:48 #17650

  • papaja
  • papaja Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Co innego znać drogę, a co innego nią podążać
  • Posty: 317
  • Podziękowań: 35
Do Farti:
Masz sporo racji. Mój przykład jest skrajny i bezużyteczny do dyskusji nas wędkarzy, i taki miał być. Bo, tym samym jest adekwatny do zacytowanego powyżej. Skoro ktoś nie czyta tego co ja piszę a w jakich sposób chce się do tego odnosić. To może okazać się że trzeba się zniżyć do podobnego poziomu . No przykre, ,,ale co pan zrobisz / nic pan nie zrobisz!"

Albo juź za późno dla mnie, albo ....?
Nie do końca rozumiem, co chciałeś ,chyba (?????) , mi właśnie powiedzieć?
pozdrawiam papaja
www.woblerypapaja.pl

Odp:o co chodzi z tymi pstrągami? 2009/07/27 23:50 #17651

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
papaja napisał:
Do Farti:
Masz sporo racji. Mój przykład jest skrajny i bezużyteczny do dyskusji nas wędkarzy, i taki miał być. Bo, tym samym jest adekwatny do zacytowanego powyżej. Skoro ktoś nie czyta tego co ja piszę a w jakich sposób chce się do tego odnosić. To może okazać się że trzeba się zniżyć do podobnego poziomu . No przykre, ,,ale co pan zrobisz / nic pan nie zrobisz!"

Albo juź za późno dla mnie, albo ....?
Nie do końca rozumiem, co chciałeś ,chyba (?????) , mi właśnie powiedzieć?
Przeczytaj jutro na spokojnie . ;) :)
łowię i żrę :laugh:

Odp:o co chodzi z tymi pstrągami? 2009/07/28 00:11 #17652

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
Przykład Farti fajny ale mocno chybiony w stosunku do 99% rzek w kraju.
Zwalanie całej winy na faziarzy i kłusoli to najwieksza bzdura jaką słyszałem.
Robaczywi kłusole nad rzekami zyja od wieków.
Ci z prądem pojawiaja sie sporadycznie i nie nad wszystkimi z których ryby znikają.
Oni moga być przyczyną tych 1%.
Pozostałe 99% załatwiają sami wędkrze.
Ci na których zwalasz winę załatwiliby wszystkie roczniki ryb.
Im nie robi róznnicy czy pstrąg lub lipień ma 15, 20 czy 50 cm.
Jakims dziwnym zrządzeniem losu gina z rzeki jednak te które osiągnęły magiczną wielkośc wymiaru ochronnego.
Cud jakiś czy nieprzystosowanie??
A może skarłowacenie?? Może nie rosną i nalezy obnizyć wymiar??

Matematyka niestety działa.
Przy małej presji na jakąś rzekę zabranie co jakiś czas z niej ryby nie uszczupli rybostanu.
Przy dużej presji składowa takich zabrań potrafi poczynic spustoszenie większe niż kłusole.

Zabitą rybę mozna złowić tylko raz i dlatego trzeba sie przed jej usmierceniem zastanowić nad wszystkimi składowymi równania.
Policzyc czy wiecej radości da mi jej zjedzenie (zawsze można ją zastapiic dorszem ze sklepu), czy ponowne złowienie w przyszlości.
Marian Stępniewski
MuChOśWiR
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.075 seconds