TEMAT: Jak złowić letnią i wrześniową troć?

Szanowni koledzy,
Mieszkam na Pomorzu od 3 lat. Typowo południowe nawyki skłaniają mnie do szukania szczęścia na pstrągowych siurkach (gdzie zwykle widzę dno), gdzie oddaje się łowieniu pstrągów, jelców, kleni itd. Trocie to ryby do których przymierzałem się w sumie niewiele razy. Było to zimowe chodzenie za keltem, ale masy urwanych much nie zachęciły mnie do tego sposobu łowienia.

Nie wiem czy mi starczy czasu, ale chciałbym dowiedzieć się nieco od praktyków łowienia tej ryby, czym różni się łowienie zimowych keltów od łowienia troci pod koniec sierpnia i we wrześniu? O kelcie dowiedziałem się tyle, że trzeba muchą lub blachą (woblerem) rzucić pod drugi brzeg i jechać blisko dna. W WMH czytałem o tym, że większość troci łowi się w końcu sezonu pod powierzchnią wody. Tyle tylko, że autor był zagraniczny a jego rzeka trociowa płytka. A jak to jest u nas z tą techniką łowienia troci pod koniec sezonu? Czy jest sens robić to na muchę, czy lepiej od razu odkurzyć mocny spinning?

O rady proszę tych, którzy autentycznie łowią te ryby pod koniec sezonu skutecznie.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

dmychu napisał:
to ja odpadam:/
ps. sieripen i wrzesien to u mnie "loteria"

Krzysiek!odkąd złowiłem w Piławie troc na spining,a było to kilka lat temu,to próbuję powtórzyc ten wyczyn ale w wersji muchowej!Jak do tej pory nie udało mi się złowic troci na muchę i wiem jak takie bezowocne łowienie może byc zniechęcające dlatego zaproponuję Tobie moją sprawdzoną sierpniową muchę na troc:biały zonker w rozm.6 i 4.Mucha ta jest dla mnie magiczna bo gdy troc nie bierze to czasami w tą muchę udezry niezły sierpniowy lorbas i uratuje kolejny "zniechęcający" wypad.
Życzę połamania...!!!

bobek napisał:A szkoda, bo Twoje fotki zwykle przyprawiają o dreszczyk..


Paweł, a zatem, siadaj do imadła, wiąż zonkery, pod koniec sierpnia i we wrześniu przećwiczymy srebro w Połączonych. Mój warsztat muchowy też coś wypuści na tą okoliczność.


Dmychu, zajrzyj do W.M. Jeleńskiego, rozdział poświęcony trociom - sporo praktycznych wskazówek.
A może, tak jak już o tym rozmawialiśmy, należałoby wrócić do idei muchowania po zachodzie?

P.s. i jeszcze polecam dvd.ciao.co.uk/The_Enigmatic_Sea_Trout_DVD__6438639,

FILMOWY NIEZBĘDNIK TROCIARZA

INSTRUKTAŻE, INFORMACJE, PORADY I KILKA GODZIN ŁOWIENIA
To zestaw, który powinien obejrzeć każdy spinningista.
Zobaczycie łowienie zimowych keltów i letnich srebrniaków, łososi na troling i spinningowanie z morskiego brzegu. Można podziwiać brodzących spinningistów i muszkarzy łowiących trocie, a nawet dowiedzieć się po obejrzeniu filmu instruktażowego jaki sprzęt należy kupić. Poza tym znajdziecie bardzo ciekawy materiał o tym jak (krok po kroku) swoje woblery wytwarza Marcin Osowski z Czarnego, oraz jak Paweł Nadrowski klepie swoje blachy. Jest tam kilkuminutowy pokaz twórcy trociowej biżuterii, o tym które blachy w jakich warunkach zastosować. Co należy zrobić z woblerem by schodził w nurcie głębiej, by pracował agresywniej i po podciągnięciu odpływał od obławianych krzaków.
Piąty film w zestawie odbiega od tematu.
Z filmu zatytułowanego „Morskie opowieści” oprócz epizodu dorszowego dowiecie się jaki sprzęt zastosować, oraz w którym miejscu skutecznie łowić flądry z morskiego brzegu. Najciekawszy jest jednak kilkudziesięciominutowy fragment poświęcony belonom. Wiedzą na ten temat dzieli się z widzami Piotr Fijałkowski, spec w połowie tej morskiej ryby.
Filmy są oryginalne, w pudełkach z okładkami i zafoliowane. Cena całego zestawu 50 zł.
pytania proszę kierować na priva

To tylko instrukatżowe podejście, nie ma jak zdobywanie własnego doświadczenia. Z czasem samemu można dojśc do wielu wspaniałych wyników.

Sprawa jest dość prosta. Trzeba być nad wodą jak tylko spieprzy się pogoda od rana do wieczora i mieć szczęscie.

P.S.
A rodzina wypisze Cię olego z domu.

O rady proszę tych, którzy autentycznie łowią te ryby pod koniec sezonu skutecznie.
Niespodziewałbym się że ci którzy ją łowią skutecznie zdradzą swoje triki całej masie obcych ludzi.(forumowiczów).Trzeba być nad wodą, a nie bywać tylko czasami.(ale to już wiesz)
Pozdrawiam
leny

leny co uważasz za łowienie skuteczne ? 1 ,2,czy może 10 troci ?ja za skuteczne łowienie troci uważam to że jestem nad wodą, męczę kilka miejscówek ,na której wkońcu wyciągam rybę ,na których oczywiście ktoś przedemną łowił i niemiał efektów . w sezonie wrześniowym gdy rybka idzie w górę nie zawsze jest tak że łapią tylko najwytrwalsi i najbardziej znający wodę na danym odcinku , nieczęsto łowią ci którzy są nad wodą pierwszy raz rzucają blachą przypadkiem w takie miejsce gdzie ''rasowy''trociarz nigdy blachy by nie podał i mają wynik w postaci nieżadko wielkiej ryby, więc temat z ''łowieniem skutecznym ''jest tematem bardzo rozległym i niejeden trociarz może mieć inne zdanie i jak już ktoś napisał każdy musi ''wychodzić ''sobie to'' skuteczne łowienie''pozdrawiam;)

jaroskorpion napisał:
W naszym kraju tzw rasowy trociaż, biczuje przeważnie wodę od stycznia do marca-kwietnia, więc łowi "keltowo" i w miejscach, gdzie kelty lubią przebywać. Gro z tych ludzi, których spotyka się nad wodą w zimie, latem i we wrześniu, nawet nad rzekę nie zaglądnie. Za wysokie pokrzywy? Dużo srebrnych troci łowią neofici, ponieważ nie ulegli jeszcze keltowemu zmanierowaniu i prowadzą przynęty szybko, często z prądem i wrzucają je w miejsca nazwijmy to: dziwne. Troć, która weszła, dopiero oswaja się z rzeką i kilka godzin zejdzie, aż zacznie szukać sobie miejsc bezpiecznych a jej nabyta w morzu agresja, w tym pierwszym etapie pobytu w słodkiej wodzie, każe jej walić prawie we wszystko, co się rusza i przypomina pokarm z morza. Stąd dużo większa skuteczność, srebrnych obrotówek lub wąskich wahadłówek prowadzonych właśnie wyżej, niż robią to rasowi trociarze.
Pozdrawiam