tj73 napisał:Czytając najnowsze (wrześniowe) wydanie "Wiadomości Wędkarskich" w artykule pt "Jak chronimy drapieżniki" znalazłem coś takiego:
Podobno wszystkie przepisy można jakoś obejść. W wędkarstwie pokazali to niektórzy zwolennicy metody „złów i wypuść”, czyli „no kill”. Dla tych wędkarzy, rekrutujących się głównie z pokoleń internetowo-komórkowych, nie istnieją żadne okresy i wymiary ochronne, nie ma limitów dobowych, nie ma też rejestracji połowów wędkarskich, bo przecież złowione ryby wypuszczają z powrotem do wody.
Co o tym myślicie? Czy faktycznie można łowić ryby określonego gatunku w okresie ochronnym i nie przestrzegając limitów dobowych.
nie można łowić ryb w okresach ochronnych nawet wtedy gdy się je wypuszcza - znaczy sie nie można ich łowić świadomie.
Limit dobowy dotyczy ryb które dostają w "beret".
Nie wiem czy autor cytowanego tekstu (tego z WW) wie o istnieniu pokolenia wędkarzy mięsiarzy wywodzącego się jeszcze z dawnych czasów (gdy nie było komórek czy internetu) pakującej do siat, worków itp. ryby poniżej wymiarów ochronnych, w okresie ochronnym, łowiących pomimo braku opłat, zostawiających tony śmieci nad brzegami rzek i jezior itd.