Wszystkim jest znana ewolucja ludzkości. Dwoma słowami to wygląda w przybliżeniu tak . Z czterech łap wstały na dwie, nauczyły się polować i łapać rybę, rozwodzić ogień, szyć odzież. Wynalazły koło, telewizor, poleciały do kosmosu i oto teraz mamy możliwość kontaktu za pomocą Internetu, dzięki któremu dowiedziałem się wiele z Was osobiście.
Dziękuje za to wszystkim twórcom.
We wszystkim tym widać gwałtowny rozwój ludzkości w stronę doskonałości, i tylko cieszyć się zostaje, ale są osoby, które po swoich czynach i świadomości udowadniają nam, że oni nie idą w nogę z ewolucją. To kłusownicy.
Ich zachowania zdolne wywołać nagłą nienawiść, byle oni nie łapali, a kiedy to dotyczy łososiowych, to tu braciszkowie w ogóle chce się drzeć i miotać.
Znam, że u was to jest pewnym problemem i prowadzicie walkę z tymi «pierwotnymi», u nas że w Rosji to jeszcze ostrzejszy problem. Ze względu na rozmiary kraju i pełną bezkarność przy nieobecności dowodów. Człowiek nawet z siatką i rybą w rękach oświadcza, że on hulał po morzu i znalazł siatkę. Wszystko, wolny!
W zeszłym tygodniu stał się wypadek z moim druhem i uczestnikiem naszego forum Ivan Olegych. Znajdując się nad brzegiem morza w ujściu niewielkiej rzeczki Olejka do której wstępują ryby na tarło, ujawniły ustaloną kłusownikami siatkę. Szybko dostały jej, zwolniły «mamkę» blisko 5 kg, sieć pokroiły.
Przez 15 minut dojeżdża maszyna, wychodzą dwie osoby i zaczynają stawiać pytania o rybaczenie, siecie. I kiedy wszystko rozjaśniło się, zaczęły się zagrożenia, obrazy i uprzedzenia o owe, że was «przywalą»!!! Drugi druh dostał bitę beisbolową i trochę ostudził zapalnik tych «zwierząt».
Po dzwonkach do brzegowej ochrony wyszły na człowieka, który wszystkim tym zajmuje się i on powiedział, że ci ludzie dawno w «opracowaniu», ale zabrakło dowodowej bazy. I prosił napisać na nich oświadczenia i należą oni «zakrywać» lat na 5, (zdaje się za mało).
Współczesne możliwości pozwalają poznać wszystko o człowieka (adres, telefon, gdzie pracuje) za 2 godzinę, dowiedzieliśmy się i powiem Wam, że rzeczywiście ukarać tych świń można, ale człowiek, który całą tą sprawą zajmuje się, prosił tego nie robić. Ponieważ wówczas zostaniemy katami, a «te» ofiarami. Ale nam obiecywały, że zrobią wszyscy, byle oni siadywali w kryminale.
Wszystkie te «bohaterzy» mieszkają na wybrzeżu, a nie mamy możliwości dziennie tam znajdować się, oto oni i zdecydowali że morze to ich miasto, spiżarnia z rybą i kawiorem. Opowiedziałem Wam pojedynczy wypadek, a ile ich już było. I koła kroiły tym, kto przystępował do walki kłusownikami i gróźb osłuchiwały. I myślę, przeciwstawianie się zaczyna się poważne.
Wojna jest ogłoszona. Zwycięstwo powinno być za nami.