Synek napisał:Wiśnia a jak uderzysz człowieka a on umrze, to co wtedy? Zakopiesz go w trzcinach? Cywilizowane narody nie płacą podatków na służby mundurowe, żeby wędkarz biegał po rzekach i bił się z bandytami, no chyba że jestem nienormalny...Ponadto dziwi mnie trochę taka obojętność 200 ludzi czytających to forum w niedzielne popołudnie i nie reagujących na takie bzdury...
Dobrze, najlepiej głaskać ich po dupach. Mam tego dość kolego, że każdy się czegoś boi. Nie piszę tu o ekstremie, o biciu dla zabicia. Są pewne sprawy na które trzeba spojrzeć z lekkim przymrużeniem oka a tylko dosadne słowa są w stanie pobudzić ludzi do działania.Jak tego nie rozumiesz, nie bierz sobie tego do serca. Kiedyś z panem Januszem P. jeździliśmy na pstrągi. Człowiek ten, mimo iż był inteligentnym, byłym medalistą mistrzostw Europy w judo, mimo swoich lat, nie bał się w lutym wrzucić kłusownika do wody, lub połamać mu sztachetę, którą był zaatakowany, na plecach.Wiesz czemu? Bo brał sprawy w swoje ręce, a nie p......ił głupot po internetach.
Nawet w cywilizowanych krajach istnieje coś takiego jak "Patrole Obywatelskie", które to mają swoje prawa i mogą stosować środki przymusu bezpośredniego, wobec bandytów. Nawet w naszych niektórych miastach coś takiego miało miejsce, więc dlaczego my, wędkarze nie możemy tego stosować. Ilu masz strażników w swoim mieście? Ilu policjantów nie bierze ryby od kłusoli w zamian za spokój? Jak inaczej załatwić ten problem? Może masz super pomysł?