Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Tarliska troci wędrownej vs. melioranci

Tarliska troci wędrownej vs. melioranci 2008/11/02 05:58 #217

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Tarliska troci wędrownej vs. melioranci

Generalnie rzecz biorąc tarliska troci wędrownej w Polsce, poza jakością wody i charakterem przepływu, limitowane są głównie drożnością biologiczną rzek oraz obecnością żwiru w osadzie korytowym. Utwory grubookruchowe stanowią jednak w dostępnych dla troci odcinkach rzek materiał deficytowy. Do wielu potencjalnych tarlisk troć nie może dotrzeć na skutek istnienia zabudowy hydrotechnicznej.

Na Pomorzu najważniejszymi miejscami naturalnego dostarczania frakcji żwirowej do rzek, są przełomowe odcinki wśród plejstoceńskich wysoczyzn i wzgórz morenowych.



Erodowane przez rzekę gliny lodowcowe są bardzo zróżnicowane i stanowią mieszaninę głazów, żwiru, piasku, pyłu i cząstek ilastych. Gruby materiał transportowany jest głównie podczas wezbrań w procesie trakcji (wleczenia po dnie). Materiał drobniejszy z uwagi na małą masę cząstek, wymywany jest nawet podczas niższych stanów wód na odcinki o charakterze erozyjno – akumulacyjnym. W miarę oddalania się od omawianych miejsc erozji, ilość warstw żwirowych w profilu osadów rzecznych sukcesywnie maleje.



Na obszarach o mniejszym spadku z uwagi na meandrujący charakter rzek występują typowe profile o gradacji normalnej: u dołu żwiry bruku korytowego, powyżej piaszczyste osady łachy meandrowej a na samej górze drobnoziarniste osady terasowe. Generalnie osady rzeczne w pełnym cyklu polegają na występowaniu coraz drobniejszych ziaren w górę profilu. Przy okazji można wysnuć hipotezę, wyjaśniającą dlaczego trocie potrafią odnaleźć żwir pod grubą warstwą piachu. Być może troć empirycznie próbuje budować gniazda w różnych miejscach, i jeżeli wyczuje gradację normalną w obrębie osadu piaszczystego, to kontynuuje proces kopania, aż do warstwy żwirowej. Gradacja normalna od piasku drobnego, poprzez średni aż do grubego, jest częstym zwiatstunem występowania żwiru poniżej.



Rozwleczone z obszarów przełomowych horyzonty osadów żwirowych, w miarę oddalania się od źródła naturalnego zasilania w żwir stają się coraz cieńsze oraz nieciągłe. Z punktu widzenia ograniczonego dostępu troci wędrownej do obszarów przełomowych, występowanie takich horyzontów żwirowych jest bardzo ważne dla udanego tarła troci. Jeżeli w wyniku regulacji i pogłębiania koryta usunie się takie żwirowe horyzonty, zabiera się tym samym ogromne powierzchnie tarłowe dla troci wędrownej.

Tymczasem podczas prac regulacyjnych jesienią 2008 roku, w jednym z dopływów rzeki Iny, na odcinku około 1 kilometra usunięto takie właśnie żwirowe horyzonty osadów korytowych.

(zdjęcia niedostępne)

W uregulowanej rzece pozostał piasek. Upłynie naprawdę sporo czasu, zanim kolejna porcja żwiru z górnego odcinka utworzy nową warstwę grubookruchową. Rzeka rozwlekała ten osad żwirowy latami, człowiek w kilka dni wyrzucił go na brzeg. To jest gwałt na przyrodzie. Gwałt zupełnie pozbawiony sensu. Myślę, że cały ten żwir powinien wrócić z powrotem do rzeki.

Podsumowanie.

Ciekawe, że ktoś dostaje pieniądze za wywalenie żwiru z pewnej rzeki, podczas gdy w tym samym kraju ktoś inny dostaje pieniądze na żwir aby go do rzeki wsypać. Sam już się nie łapię... o co chodzi instytucjom, które zarządzają rzekami? Czyżby nikomu nie zależało na naturalnym rozkładzie materiału okruchowego w rzece? Czy musimy wszystko zniszczyć, najpierw wyrostować każdy naturalny zakręt, aby w końcu zrenaturyzować go obrzydliwie regularnymi deflektorami? Deflektorami rozmieszonymi koniecznie w równych odstępach, bo tak jest przecież na zachodzie, nieprawdaż? Czy musimy utrzymywać wały na środku wielkiej terasy zalewowej, aby samoistny proces zalewania i powrotu wody do koryta zastępować pompami i śluzami wałowymi? Czy musimy wyrzucać żwir z rzeki, aby później nakładem kolejnych środków wsypać tam inny żwir? W naturze bowiem nie ma projektów i kasy... w naturze jest filozofia „prawie nic nie ruszania”. Tylko kto jest tym zainteresowany?

Oczywiście cieszę się z akcji renaturyzowania... jednak ktoś tymi rzekami chyba zarządza. Czy zarządza nimi w sposób spójny? Podany przykład pokazuje wyraźnie, że nie. Zamiast ciągle naprawiać, przestańmy niszczyć. Oczywiście trzeba naprawiać, ale nie można naprawiać tu, a niszczyć tam... bo to jest jak zabawa w kotka i myszkę w wykonaniu pięcioletnich dzieci. Oczywiście inni niszczą, inni naprawiają... ale gdzie jest zarządca?

Odcinki położone poniżej obszarów erozjnych, mają tylko tyle żwiru, ile zostao przez długie lata dostarczone z góry i rozwleczone przez rzekę. Wybierając tam żwir, skazuje się takie odcinki rzek na wieloletni brak tarła troci.

Artykuł powstał celem zobrazowania niektórych problemów na styku sedymentologii oraz ichtiologii, jak też zarządzania wodami. Nazwa rzeki znana osobom zainteresowanym.

Obrazek "The Meandering River" - http://csmres.jmu.edu/geollab/fichter/SedRx/meanderriver.html

Z wyrazami szacunku
Krzysztof Dmyszewicz
Ostatnio zmieniany: 2008/11/02 21:26 przez dmychu.

Odp:Tarliska troci wędrownej vs. melioranci 2008/11/02 08:53 #220

  • filip85
  • filip85 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 257
  • Podziękowań: 29
Fajnie, że napisałeś ten artykuł Krzysiek. Mam takie pytanie związane z nim, gdyż odkryłem rok temu rzeczkę w której występuje pstrąg potokowy (zapewne z zarybień), a nie jest ona ujęta w informatorze. Tyle, że niepokoi mnie brak miejsc żwirowych w tej rzece, wszędzie co najwyżej piasek na dnie. Jest jeden dopływ co by mógł tam pstrąg wejść, ale idąc trochę wzdłuż niego nie widziałem nic oprócz piachu, liści i patyków. Czy taki obraz jaki przedstawiłem pozwoli odbyć pstrągowi skuteczne tarło?

Odp:Tarliska troci wędrownej vs. melioranci 2008/11/02 09:08 #221

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Na warsztatach pstrągowych u p. Jeleńskiego dowiedziałem się, że gniazda tarłowe pstrąga potokowego zbudowane są z materiału grubookruchowego i domieszki piasku są niekorzystne. Być może dlatego, że zbyt dużo piasku wypełnia przestrzeń międzyporową żwiru, tworząc tzw. matriks. W tych przestrzeniach ma przecież znajdować się ikra.
Dokładne parametry gniazd tarłowych dla poszczególnych gatunków ryb łososiowatych na pewno znane są ichtiologom.
Co do twojej rzeczki, przeszedłeś ją całą? Sprawdziłeś wszystkie dopływy? Najprościej zacząć od mapy 1 : 10 000 i sprawdzić na pierwszy ogień tereny, gdzie cieki twojego dorzecza przecinają jakieś pozytywne formy geomorfologiczne. Tam często jest jakaś erozja i świeża dostawa materiału, nierzadko gruboziarnistego.
Pozdr
Kris
Ostatnio zmieniany: 2008/11/02 09:11 przez dmychu.

Odp:Tarliska troci wędrownej vs. melioranci 2008/11/02 10:30 #226

  • Arek Gdańsk
  • Arek Gdańsk Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 275
  • Podziękowań: 1
Fajny artykuł. pozdrawiam

Odp:Tarliska troci wędrownej vs. melioranci 2008/11/02 10:56 #230

  • marek0l
  • marek0l Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Mowa jest SREBREM, a milczenie złotem.
  • Posty: 1008
  • Podziękowań: 350
Bardzo ciekawy artykuł.
Sam już się nie łapię... o co chodzi instytucjom, które zarządzają rzekami?

Doputy w takich instytucjach stanowiska będą obsadzane z klucza partyjnego szanse na normalność są dosyć mgliste.

Odp:Tarliska troci wędrownej vs. melioranci 2008/11/02 11:20 #231

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Doputy w takich instytucjach stanowiska będą obsadzane z klucza partyjnego szanse na normalność są dosyć mgliste.

Nie tylko to. Ludzie uprawiają na żywym organiźmie rzeki swoiste widzimisię. Bez traktowania zlewni jako całego żywego ogranizmu, bez podejścia multidyscyplinarnego daleko nie zajedziemy.
Na oko składowe departamentu ds/ regulacji stosunków wodnych:
- koordynator zespołu;
- inforamtyk (obsługa zintegrowanego programu bazodanowego - przepływy, opady, stany wód gruntowych, DTM, model cyfrowy zlewni, modelowanie fal powodziowych z uwzględnieniem mieszanego sposobu odpływu wody ze zlewni pozakorytowo(za obszarami zabudowanymi)-korytowymi(na obszarach zabudowanych) itp.);
- hydrotechnik;
- hydrogeolog;
- hydrolog, sedymentolog i geodeta (monitoring geodezyjno-sedymentologiczny do oceny oddziaływania czynników naturalnych i antropogenicznych na zlewnię - interakcji rzeki z podłożem);

Bez tych czynników, inwestycje naruszające doliny rzeczne są lokalne, ale oddziałują globalnie... to jest jak sparer po omacku.

Ludzie zapominają, że rzeka to nie tylko płynąca woda w określonym kształcie koryta. Rzeka to również interakcje z wodami podziemnymi (drenaż, zasilanie, równowaga), erozja, transport i epozycja osadów - czyli procesy sedymentologiczne deformujące w sposób dynamiczny profil podłużny rzeki.
Rzeka posiada określony profil równowagi, gdzie zwykle nie jest zalecane ani jej wypłycanie ani jej pogłębianie - jest to tylko lokalne wyprowadzenie rzeki ze stanu równowagi. Rzeka i tak na ogół stara się wrócić do stanu pierwotengo. Muszą byc liczone koszty środowiskowe funkcjonowania obiektów hydrotechnicznych, oddziaływania z dorzeczem i innymi użytkownikami dolin rzecznych, wpływem regulacji pod MEWkę na pogorszenie jakości wody na skutek zmniejszenia potencjału samooczyszczania, zatrzymywaniem bruku korytowego przed progiem...
Można by tak pisać i pisać...

Pozdrawiam
Krzysiek

Odp:Tarliska troci wędrownej vs. melioranci 2008/11/02 14:22 #237

  • marek0l
  • marek0l Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Mowa jest SREBREM, a milczenie złotem.
  • Posty: 1008
  • Podziękowań: 350
Krzysztof z Twoją głęboką wiedzą powinieneś szefować RZGW;)
Pozdrawiam

Taka ciekawostka:firma remontująca most Zamkowy w Słupsku w ramach ugody z ZO PZW w Słupsku ma m.in.wybudować sztuczne tarlisko na rzece.
Ostatnio zmieniany: 2008/11/02 14:25 przez marek0l.

Odp:Tarliska troci wędrownej vs. melioranci 2008/11/02 17:29 #250

  • JanS
  • JanS Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 67
  • Podziękowań: 20
:( Wydaje mi się, że nie jest to widzimisię. Chodzi o wyciągnięcie wielkich pieniędzy. Korzystają na tym zleceniodawcy, jak i wykonawcy.O dobro rzeki i jej mieszkańców nikt się nie martwi, jśli w grę wchodzą pieniądze. Tak dzieje się na Bobrze. Powstają kolejne MEWki/szczególnie w woj. Lubuskim/ przed którymi wybiera się naniesiony rumosz. Za tamą, po każdej dużej wodzie, koryto znacznie się pogłębia. Tworzą się zastoiska i rzeka zmienia swój charakter. W ostatich kilku latach zniszczono kilkadziesiąt kilometrów Bobru. To były najbardziej rybodajne i piękne łowiska. Takim rzekom proponuję zapalić znicz /chćby wirtualnie/ w imię ich pamięci!

Odp:Tarliska troci wędrownej vs. melioranci 2008/11/02 18:34 #258

  • dmychu
  • dmychu Avatar
Taka ciekawostka:firma remontująca most Zamkowy w Słupsku w ramach ugody z ZO PZW w Słupsku ma m.in.wybudować sztuczne tarlisko na rzece
Zawsze to jednak miła informacja :)

Tak a'propos tarlisk, opowiem pewną anegdotkę. Rozmawiałem kiedyś z pewnym ichtiologiem, który zajmował się inwentaryzacją tarlisk. Zapytał mnie - jak się wyraził, jako geologa - od czego to zależy, że niektóre tarliska są trwałe latami, a inne ulegają zapiaszczeniu. A ja idiota zamiast powiedzieć mu, że tak musi być, zacząłem się zastanwiać. Wychodzi tutaj ludzkie oczekiwanie stałości świata. Człowiek boi się zmian, szczególnie takich, które dokonują się bez jego kontrolii. Niektórzy by chciel, aby raz zinwentaryzowane gniazda trwały na wieki. Jeżeli ktoś by wbił na przykład tablicę "Tarlisko współfinansowane z funduszy europejskich" - a niegrzeczne tarlisko uległoby zasypaniu, to zaraz zgromadziła by się starszyzna aby temu zaradzić. Otóż na odcinkach rzek o akumulacji piaszczysto - żwirowej, ciągły transport osadów dynamicznie zmienia lokalizację twardego dna. Zatem samo oczekiwanie, że tarlisko ma być tam, gdzie je rok temu widzieliśmy jest już błędem na samym początku drogi w rozumieniu przyrody. Podobnie jak melioranci muszą zrozumieć, że stawianie na przepływ korytowy w całym dorzeczu jest mrzonką, wzmaga susze i powodzie... tak samo ichtiolodzy muszą zrozumieć, że najważniejszy jest bilans ilościowy między frakcją piaszczystą i żwirową. Reszta to już jest kwestia tak złożona... tarlisko i tak gdzieś powstanie, ważne żeby była stała dostawa materiału grubookruchowego do rzeki. Jeżeli z przyczyn antropogenicznych (np. próg) taki materiał nie dociera, trzeba go tam uzupełnic do odpowiedniego poziomu. Z uwagi na zabudowę hydrotechniczną rzek, takie uzupełnianie grubym materiałem osadowym jest bardzo ważne. Zabraliśmy rybom wiele cieków z doskonałymi warunkami do tarła naturalnego. Dajmy im materiał do budowy gniazd tam, gdzie na skutek naszej ingerencji ten materiał nie dociera.
Powstają kolejne MEWki/szczególnie w woj. Lubuskim/ przed którymi wybiera się naniesiony rumosz.
Byłoby bardzo miło, gdyby ten rumosz został oddany rzece poniżej budowli hydrotechnicznej. Tak bardzo bym chciał, aby był taki wymóg prawny. Ciekawe co najczęściej dzieje się z takim rumoszem w Polsce? Nic nie insynuuję ;)

Ale Bobru bardzo szkoda. Była sobie piękna, duża pstrągowo - lipieniowa rzeka. Małego okonia i klenia zaś prawdziwy wysyp.

Pozdrawiam
Krzysiek
Ostatnio zmieniany: 2008/11/02 18:40 przez dmychu.

Odp:Tarliska troci wędrownej vs. melioranci 2008/11/02 21:49 #269

  • JanS
  • JanS Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 67
  • Podziękowań: 20
Gdyby ten żwir został przesypany zapróg, to by była super sprawa, ale któż pozbywa się darmowych pieniędzy.Przecież na ten materiał jest dużo klijentów.Znam każdy kilometr od Jeleniej Góry, aż do ujścia do Odry. Przed każdym więkrzym progiem jest usypana hałda pod które podjżdrzają wywrotki.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.074 seconds