W Pana mniemaniu jest ok, ale niech Pan się zastanowi, jak czuje się facet,który kilka dni z rzędu jeździł za meliorantami, by nic nie schrzanili, a Pan, dla potwierdzenia swojej "TEORII" nagiął fakty i tym sposobem zarzucił mu złą wolę, niedoróbę lub niekompetencję? Pan błyszczy, a on?
Jaką znowu niedoróbę? Wiemy przecież dobrze, że te prace były efektem kompromisu.
Dobrze wiem, że z powodu współpracy Towarzystwa - DZIĘKI KTÓREJ W RZEKĘ NIE WJECHAŁY KOPARKI - żeby wszystkim było to jasne - nie możecie pisać takim językiem jak ja. Jak współpracujece z urzędami, to musicie zachowywać się poważniej, chyba to wszyscy rozumeją.
A kolega Krzysztof Filocha nie błyszczy, bo tego nie lubi, ale teraz to wszystkim forsiakom powiem,
ABY TO SIĘ STAŁO RAZ NA ZAWSZE JASNE. Krzysztof jest pozytywnym bohaterem, który pracuje dla rzek i ryb od bardzo wielu lat. Zarybia, goni kłusowników, załatwił przepławkę w Stargardzie Szczecińskim na rzece Inie, wydaje kasę na paliwo żeby zawieść ryby,
KTÓRE WY, FORSIAKI PÓŹNIEJ ŁOWICIE. Krzysiek by wam o swoich zasługach nie powiedział do usranej śmierci.
Już nie wspomnę o Prezesie Arturze Furdynie, który jest kamieniem węgielnym TPRIiG,
DZIĘKI JEGO TAKTYCE WIELE NASZYCH RZEK NIE ZOSTAŁO ZBAGROWANYCH KOPARKAMI - tak dla porządku, jakby ktoś się już pogubił w naszym światku. Ichtiolog, praktyk, szeroko znany braci wędkarskiej w Polsce, żywo zainteresowany nowinkami naukowymi dotyczącymi rzek i ochrony ryb. Pamiętam relację Marka Szymańskiego w WŚ, na temat "Czy chciałbyś mieć order zasługi?", czy jakieś tam wieńce. Jak wyczytałem poleciały zarówno od Mikołaja Hassy, jak i od Prezesa słowa niecenzuralne, jako żywiołowa reakcja na myśl o wynoszeniu na ołtarze.
Bo tacy są właśnie Artur Furdyna i Krzysztof Filocha - robią w Towarzystwie najwięcej, ale każdy swój sukces nazywają sukcesem Towarzystwa, bo solidaryzują się ze wszystkimi członkami. Oni nie chcą poklepywania po plecach, wygłaszania zasług, wkurzają się jak się ich za coś pochwali.
Ja pod tym względem jestem wredny, to też niech będzie dla każdego jasne. Nie lubię pracy zespołowej, nie wiem z czego to wynika, chyba z dzieciństwa. Sam na ryby chodziłem zamiast do piaskownicy, ciągle tylko ryby i nie wyrobiły się zespołowe nawyki. Ja to chciałem zrobić tak, żeby rozliczyć brutalnie nierobów. Na to mi oczywiście Prezes nie pozwolił, ponieważ TPRIiG jest otwarte na różnych ludzi - i dobrze się stało, że nie dopuszczono mnie do takiej jazdy. Panowie są solidarni, wiele swoich sukcesów traktują jako wspólne. Ja taki solidarny nie jestem i tyle. Co ja jestem kurwa mać jakiś aniołek? Swoje też mam za uszami. Piwo mogę czasem postawić, muchę koledze też czasami ukręcę, to tyle.
Czy cena nie jest za wysoka dla Pańskich, wyimaginowanych konstrukcji, może i logicznych, ale, obecnie, oderwanych od rzeczywistości? PAN ZARZUCA INNYM EGOCENTRYZM?
Zarzucam egocentryzm w tym sensie, że odnosicie moje myśli jako ataki na was, kiedy tak nie jest. A to, że siebie cenię, to też objaw egocentryzmu, ale zupełnie innego rodzaju.
Ekolog mówi "niech rzeki będą czyste i wolne, niech nigdzie nie będzie tam i faszyny, niech rzeka meandruje i niech nie bedzie domów nad jej brzegami, a działki niech znikną raz na zawsze, niech wszędzie rosną gęste lasy mieszane, niech nad naszymi głowami szumi wiatr, świeci słońce i latają motylki", ekolog mówi, mówi, mówi, mówi.
Ekolog czyta, myśli, liczy, studiuje, pisze programy, tworzy koncepcje - też potrzebne.
Praktyk, człowiek zgniłych kompromisów idzie w nocy pilnować tarliska, choć wie że w dzień i tak przyjdą i jego ryby zatłuką, praktyk zawiera zgniły kompromis z RZGW lub Melioracjami w sprawie prowadzenia prac wsposób jak najmniej szkodzący środowisku, czasami wytarguje działania kompensujące, praktyk z kolegami wybuduje tarlisko poniżej zapory choć 1km wyżej są przepiękne tarliska do których nie ma dostępu, praktyk podejmie działania choć w bilansie dopływu, dorzecza lub zlewni nie ma to rzadnego znaczenia.
Jakich zgniłych kompromisów??? Akurat te kompromisy zgniłe nie były. Poza tym jak nie wiesz, to się nie odzywaj, może się i pokółciłem, ale to są sprawy prywatne.
Jak to działania nie mają znaczenia dla dorzecza??? A kto jak nie Artur Furdyna i TPRIiG ochroniło Inę przed regulacją na pewnym pięknym odcinku, gdzie możesz teraz łowić sobie trocie, ha?
Jak ja po nieprzespanej nocy spędzonej w listopadowym lesie,wracam ubabrany błotem po pachy do domu w którym żona się do mnie nie odzywa i odbieram telefon od niby kolegi, że jak my pilnujemy bo przecież tam i tam wybierają ryby, też reaguje złością. Nie chcem, aby ktoś kto nic nie robi mnie pouczał.
Przepraszam bardzo, tylko pilnowanie tarła jest w ogóle robieniem czegoś? Ja ciebie nie pouczam, tylko piszę co wiem o przemieszczaniu się osadów w rzece, podstawowe rzeczy.
To nie nasze brudy, tylko dziwne podejście niektórych do swobody krytyki innych. Bronic swych racji każdy ma prawo. Zwłaszcza, gdy ktoś z nad klawiatury ZARZUCA KŁAM LUDZIOM DZIAŁAJĄCYM W REALU
Tak, zarzucam kłam... bardzo ciekawe. Tylko jakoś nic o tym nie wiem. Zrozumcie wreszcie, że gdy piszę o stanie idealnym, wiem jednocześnie, że ten kompromis z meliorantami jest ZAMIAST KOPAREK i wiem, że
WAM ZAWDZIĘCZAM TO, ŻE TYCH KOPAREK W TYM ROKU TAM NIE BYŁO. To z uwagi na TPRIiG melioranci - pewnie bojąc się również przepisów wspólnotowych - poszli na ustępstwa.
Tylko, niech najpierw cos zrobi saM, A POTEM KRYTYKUJE. a SWÓJ JAD NIECH OBRÓCI PRZECIWKO WŁAŚCIWYM PRZECIWNIKOM. Albo niech odkryje karty, z kim walczy i o co mu chodzi? Bo jeśli z Towarzystwami i dbałością o swe wody, to nam nie po drodze!!!
Badania granulometryczne już wkrótce, spokojnie, sam muszę uzbierać fundusze na sitówki. A tak w ogóle to walczę w Towarzystwami, należę do Wielkiego Wschodu Frncji, mam na drugie imię Bonifacy, a jak nikt nie patrzy łowię pstrągi na robaka. Satrczy tego zarzucania mi złych intencji, mam dość...
Walczę nawet nie z meliorantami jako ludźmi, tylko ze starą świadomością. Proszę sobie przypomnieć, jaką miałem masakrę na forum ff w sprawie zapór. Okazuje się, że wśród muszkarzy są wilki w owczej skórze, którym podobają się zaporówki. Pięknie prawda?
Odpowiednie studium badań sedymentologicznych zostanie sporządzone i opublkowane. Zachęcam do korzystania z tych zasobów, do walki we wspólnej sprawie. A że osobno... co to ma za znaczenie???? Ja muszę być osobno, bo z takiej gliny jestem ulepiny. Co nie znaczy, że po cichu nie kibicuje.
Uśmiechu życzę po raz drugi:)
Krzysiek