Myślę, że pstrągi z Brdy podejmują wędrówki tarłowe. 2 lata temu na początku stycznia próbowałem uczyć brata łowić obrotówką w okolicach Konigortu. Wybrałem specjalnie łączkę bez zadrzewień, prosty odcinek rzeki z metrową rynną, około 4 metry od brzegu. Zdążyłem oddać jeden, może dwa rzuty w rynnę. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy nagle poczułem przytrzymanie i w wodzie zobaczyłem pstrąga przewracającego się na bok. Prawie zero walki i 45 cm samiec z zagiętą dolną szczęką wylądował w podbieraku. Po zmierzeniu oczywiście od razu wrócił do wody. Ale do czego zmierzam. Chodziłem za tym pstrągiem cały sezon, z prądem i pod prąd i nigdy więcej go nie widziałem. Wyglądało na to, że rzeczywiście spłynął niżej, bo na wędrówkę pod prąd nie miał raczej siły. W czerwcu jego miejsce w rynnie zajął ładny lipień, który kilka razy odprowadzał mi woblera. Zauważyłem jeszcze jedną rzecz. Pstrągi w Brdzie żerują bardzo rzadko, a jeśli już żerują to bardzo krótko i o różnych porach dnia. Wyloty jętek też nie są tutaj jednoznaczne z żerowaniem pstrągów. Moje spostrzeżenia dotyczą Brdy na odcinku Mylof - Brda, bo niżej nie łowiłem. Wiosną i latem prawie zawsze uda mi się "coś wydłubać", ale miesiące zimowe od stycznia do marca z małymi wyjątkami można zapomnieć. Nie widać nawet śladu jakiejkolwiek ryby.
Pozdrawiam
Krzysztof Werner