flowhere napisał:Na moim terenie jest kilka gospodarstw rybackich i jakoś żaden z nich nie walczy jakoś specjalnie o wędkarza. Licencje są jakie są, a ryb nie ma. Sam jeździłem na jeziora jednego z gospodarzy i nawet kontroli nie widziałem, gdzieś podobno ktoś słyszał, że straż była kilka lat temu, ale ostatnio zapomnij!
Łowisk się nie daje byle komu. Dlatego w konkursie o łowisko trzeba mieć udokumentowanie działania proekologiczne i społeczne. To jest przyroda i nie każdemu urzędnik państwowy powinien ufać.
Chcesz by akwen (rzeka) miał swojego właściciela, gospodarza. Ok. A wiesz ile kosztuje upilnowanie rzeki o długości powiedzmy 50 km? Np. 3 osobowa grupa może skutecznie ochraniać ok 10 km odcinek rzeki, a odcinków mamy 5. Czyli 15*pensja strażnika etatowego, mniej więcej 3000 zł. Robi nam się 45 tyś razy 12 miesięcy, co dale rocznie: 540 000 zł!!! Plus koszta utrzymania pojazdów itp. Myslę, że rocznie ok (z pensjami) 700 000 zł!!! Skąd weźmiesz kasę na to, ze składek? Więc ile będzie kosztowała składka? I skąd weźmiesz chcętnych do wędkowania by pokryć koszta utrzmania łowiska na odpowiednim poziomie?
Z kosztami przesadziłeś. Niechby ta 3 osobowa grupa pilnowała 50 km i tak będzie lepiej niż jest teraz. Mimo wszystko koszty są potężne, dlatego pisałem nie tak dawno o zasadzie ekwiwalentu. Woda klubowa i kto pracuje w łowisku np. jako strażnik SSR ma niższą cenę licencji niż "dewizowiec". W czystą komercję na większą skalę nie wierzę, bo nie jesteśmy krajem złożonym z samych bogatych obywateli. Ale klub odpowiedzialny za wodę to jest to. Nie chciałbyś wraz z kolegami Czernicy do gospodarowania? No powiedz? Przyjechałbym do ciebie i zostawił trochę dniówek;) a ty z kolegami byście się cieszyli, że kasa łowiska zasilona. A teraz przyjadę i za darmochę będę ci ryby kłuł? Nawet nie wypada.
Każdy z nas chce wędkować w rybnych wodach, każdy z nas chce czuć że jest odpowiedzialny za swoje łowisko, ale nie każdy poświęci oprócz czasu, wiekie pieniądze na wędkowanie. Mówię za siebie, ale ...
Coś trzeba poświęcić, jeżeli nie pieniądze to przynajmniej czas. Macie towarzystwo, poświęcacie czas, ja przyjadę na waszą wodą i poświęcę pieniądze. Może być? Czy wolisz jednak porozumienia?
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek