Widzę tu jakąś aferkę sandaczową. Że niby tylko dziecko uwierzy itp. Otóż znam przypadek złowienia w sezonie zimowym prawie 4-kilowca, właśnie sandacza. W ogóle na Inie jest dużo sandacza, łowią je w pewnych dołkach na żywca. Gdyby chciał się im dobrać spinningista, no to miałby pewne wyzwanie. Na pewno nie obstukiwanie dna, bo zerwanie przynęty będzie następowało dosłownie co rzut... No chyba, że znajdzie się jakieś specjalne miejsce. Tak, to jest wyzwanie
ps. niewykluczone, że mam nieaktualne informacje nt. zasandaczenia Iny; ale być, to są na 100%, choćby niezbyt liczne.