Więc impreza pomimo braku ryb była udana. Nie ma się co dziwić, od samego początku było widać, że się stracie i organizacja jest solidna. Ilość uczestników to sukces, tym bardziej, że z pewnością dotarły już wcześniej do nich wieści, iż na Inie początek sezonu jest wyjątkowo słaby w tym roku. A mimo to przyjechali tu zamiast np. na Łebę. Przy czym zostawili wcale ładną sumkę na zarybianie
Tak, że gratulacje dla organizatorów.
A tak przy okazji, chciałbym złożyć podziękowania dla TPRIiG. Przyznam, że zeszłym roku, kiedy tworzyło się Towarzystwo byłem trochę sceptyczny. Niechętnie myślałem o tłumach zwabionych promocją Iny. Jednak Artur ma rację, tylko promocja rzeki może zapewnić jej godną przyszłość. Obecnie uważam, że powstanie Waszego Towarzystwa to najlepsze co spotkało Inę od czasu kiedy na niej wędkuję. Działacie niespełna rok a już widać efekty: ochrona przed melioracjami, trucicielami, kłusownikami.
W tym roku w rzece nie było już syfu z Witkowa, gniazda tarłowe nie zostały zniszczone. Gdyby nikt się tą sprawą nie zainteresował w zeszłym roku, to historia by się pewnie powtórzyła.
W innym wątku na forum marudziłem, że brak informacji na temat działań w terenie. Znalazłem,
odszczekuję. Czytałem z otwartą buzią. Panowie, wielki szacunek dla Was. Za bezinteresowne poświęcanie czasu i odwagę. Trzeba mieć twarde jaja aby urządzać nocne polowania na zbirów uzbrojonych w ościenie, noże i łańcuchy.
Tak więc, Arturze, Krzysztofie, Mirku i inni którzy działają z Wami - serdecznie dziękuję i życzę jeszcze więcej sukcesów w przyszłości. Dopóki Ina ma takich opiekunów, dopóty jestem o nią spokojny. To nic, że w tym roku mało rybek, Wasze działania zaprocentują w przyszłości i nie zdziwię się, jeśli za kilka lat Ina stanie się najpopularniejszym łowiskiem trociowym w Polsce.