Wrócę na chwilę do pytania Snajpera o brzany w Inie. Nie ma żadnych nowych doniesień, ale pojawił się nowy fakt wpływający na rybostan Iny w ogóle. To skażenie gnojowicą łąk koło Witkowa Pyrzyckiego. Tak duży(60 000 litrów dziennie) stały zrzut biogenów do wód tej rzeki nie może nie wpłynąć na jej stan. To zapewne główna przyczyna pogorszenia jakości jej wód w ostatnich latach. Dzieje się tak proporcjonalnie do rozrastającej się AgroFirmy Witkowo. To jedno. Drugi problem dotyczy wszystkich pomorskich rzek. To zabudowa, zwykle jeszcze poniemiecka, ale ostatnio i polska. Zwykle MEW-y są lokalizowane na przełomowych odcinkach rzek, czyli na najistotniejszych dla charakteru "Pomorskiej" rzeki, która naturalnie spływając z wysoczyzn morenowych była, każda, rwącym, jak w górach strumieniem, potem, rzeką. Zapory to zniweczyły i miejsca na wiele właściwych dla tych rzek gatunków organizmów od bezkręgowców po ryby, już nie ma. Dalsza zabudowa Gwdy pewnie doprowadzi do wykończenia tamtejszych brzan...niestety, jak również zniweczy próbę odbudowy stada troci tej rzeki. Ina również nie ma się zbyt dobrze, a ostatnio pojawiła się grupa inicjatywna budowy MEW w okolicach Sowna. Skoro dziś Minister Środowiska w ciągu kilu miesięcy zmienia zdanie o Nieszawie, to co mówić o takiej Inie, bronionej przez garstkę zapaleńców. Jeśli szybko nie nauczymy się wspólnie bronić swych interesów, nie pomoże nam i Unia. Szeregi TPRIIG powinny się stale powiększać o tych, którym zależy na zachowaniu tej pięknej rzeki dziką.