Dzięki Wojtek za pomoc

Ja jeszcze do Zeta i innych wędkarzy, że tego dnia ,gdy Markowi przydzwoniła widziałem spław za zwalonym drzewem we Włynkówku takiej coś, jak denatka. Kilka tygodni wcześniej, o świcie miałem przygodę z ciut większą; walnęła na wyjściu z zakrętu (zresztą na początku odcinka, gdzie padła ta trotka) a widać zamkniętym pyskiem i powierzchownie zaczepiona była ,bo po targnięciu zaraz zagrał przez sekundę hamulec i zeszła... Wydaje mi się więc ,że ryby udają, że ich nie ma a można je dostać- wiadomo- gdy akurat bierą (świt- jak jest lampa i mała woda) i są razem z wędkarzem w pobliskim sobie miejscu. A tak to mają nas w ogonach