Wołek. Myślę, Źle rozumiesz opinie pisane powyżej. W każdym razie moją- nie pisałem, że Słupia jest lepsza- ani ,że jest gorsza od Parsęty; zresztą, gdy ktoś powie, że Parsęta królową jest to nie może być innej opcji, bo jak nie jest jak jest...
Każdy wyraża swoje odczucia- moje są odpowiedzią wobec opinii bodaj siemki, że Słupią jest rozczarowany i rusza na Parsętę w następnym sezonie; a głoszą rzeczywistość jaką spotykam- m. in.
niebotyczne kłusownictwo. Mam pisać, że tak nie jest jak jest?! Dwa lata temu doświadczyłem na własnej skórze, jak elektrycy rozpier... rzekę powyżej Karlina w tydzień!!! Wcześniej gotowała się od ryby.
Mam przyznać się, że to m.in. moja wina bo nic nie robię...?! I się zamknąć...
A o Słupi też mogę napisać gorzkie słowa- w okolicach ujścia rzeki, pod okiem Urzędu Morskiego w Ustce rybacy stawiają sieci, które uniemożliwiają wejście do rzeki większej ilości ryb - mówią to ludzie, których rodzinni rybacy to praktykują.
Nie będę się z nikim licytował ile troci pada na tej czy tamtej rzece.
Bardzo lubię odcinek między mostami, Daszewo, poniżej Wrzosowa... Włynkówko, Bydlino w lesie, Mokrzycę, Lubuń... Mam bliżej z Koszalina do Karlina niż do Słupska, ale nie będę pisał ,że wolę Królową, bo nie wypada pisać inaczej.
Na "Naszą" rzekę nie przyjedzie raczej wędkarz znad Parsęty, bo to nie ergonomiczne
a i nie wypada (żartowałem)
A na "Waszą" ja sam jeżdżę, bo teraz to ona jest też
moja.
Nie chcę prowokować, ani skarżyć się, he he. Napiszę jednak, że spotykam się z ludźmi z Koszalina i okolic i ,jako wędkarz "urodzony" nad inną rzeką (Słupią
) , naturalnie i otwarcie mówię im czasami, że coś mi nie pasuje- inne środowiska to inaczej się łowi na początku, proste to jest dla mnie (wielkość Piaśnicy długo była dla mnie utrudnieniem). Oni odbierają to jako atak i czepianie się - "idź se nad swoją Słupię , jak ci się nie podoba" pół żartem pół serio odpowiadają...