TEMAT: Odleglosc pomiedzy spiningujacymi w morzu

Sprawa wyglada tak, ze linia brzeowa Baltyku jest baardzo dluga ale na wiosne i jesienia mam wrazenie ze kurczy sie drastycznie.

Szczytem jest jak koles podchodz do mnie po rewce i mijajac pyta czy biora a potem jak gdyby nigdy nic staje 3-5 metrow obok i zaczyna rzucac.

Panowie - sa przepisy ktory kazdy powinien sobie odswiezyc i respektowac.
Moze temat powinien miec miejsce jak biora trocie ale jest to taka refleksja po tej wiosnie.

Pozdrawiam
Tomek

z tego co mi wiadomo przepisy tego nie reguluja. pozostaje kultura osobista lub ucieczka w miejsca dalekie od parkingow

stanley napisał:
Chyba jednak przesadziłeś z tymi 3m bo jest to długość trociowej wędki;) Jeżeli tak faktycznie blisko podszedł to bez ruszania się z miejsca było go palnąć delikatnie szczytówką w głowę
Mi osobiście bliskość innego wędkarza przy spinningu z plaży nie przeszkadza. W sumie i tak rzucamy przed siebie i ściągamy przynęty równolegle. A miło czasem pogadać z kimś podczas łowienia:)

Filip85 napisał :Mi też nie przeszkadza, ale raz na ujściu Red River łowiąc sobie spokojnie podeszło dwóch gości i zaczęło rzucać - ale jak? no nie inaczej tylko prawie w poprzek, tak że musiałem zrezygnować z wędkowania i kulturalnie oddaliłem się na godzinkę chadzając po rewie. Wróciłem i koledzy z uśmiechem i serdecznością typową dla wędkarzy spytali się - czy coś się u mnie działo ?
Stanąłem więc, pogadałem zacząłem rzucać i złowiłem kilka belon.
Pomyślałem że ten spacerek po rewie dobrze mi zrobił bo i krążenie się poprawiło no i oczywiście rybka podeszła więc była zabawa.
A co do kultury - oj czasami aż w jęzora trzeba się ugryźć - co by nie nabałaganić.
A i jeszcze jedno nad trociowymi rzekami jest gorzej w czasie pędu do najlepszych miejscówek. No ale to już inna historia.
Pozdrawiam. tomek

hi tower napisał:
Tomku, jak najbardziej przepisy regulują ten fakt
Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 lipca 2004 r. w sprawie szczegółowego sposobu i warunków prowadzenia połowów w celach sportowo-rekreacyjnych oraz wzorów sportowych zezwoleń połowowych paragraf 11.
msp.money.pl/akty_prawne/dzienniki_ustaw...w,2004,164,1725.html

paragraf 3 punkt piaty
wynika z niego jasno zakaz stosowania oseki jako narzedzia kaleczacego zewnetrzne powłoki ciała ryby...

Oczywiscie ze przepisy sa, tylko nie kazdemu chce sie je poczytac - 50 metrow pomiedzy spiningujacymi - to jest wymagana odleglosc i nie jest to przepis PZW.

Ja jade na ryby bo lubie, nie jade po to zeby sobie z kims pogadac, mozna sobie pogadac na brzegu. Poza tym jak juz ktos koniecznie musi sie sie wcisnac to zwykla kultura podpowiada zeby zapytac czy nie bedzie przeszkadzal....ja lubie spokuj czy cisze (no szum wiatru i fali) i mysle ze takich osob jest sporo - powinnismy szanowac sie nawzajem.

Pozdrawiam,
Tomek

Uważam, że odległość 15 m między spinningistami w morzu jest wystarczająca do bezstresowego łowienia.

Minimum 100m powinno być. Nic mnie tak nie wku....ia jak spadająca 5m ode mnie blacha gościa ktory stoi w "regulaminowej" odległości. Szanujcie ludzie prywatność. Nie wszyscy chcą na rybach gadać po całodniowym dniu pracy. Plaża jest duża nie musimy włazić sobie na głowy.

100% racji Wojtek ! Poza tym wszyscy zapominają o aspekcie ...bezpieczeństwa , co przy poziomie kultury oraz usprzętowienia a zwłaszcza umiejętności niektórych morskich "łowców" może mieć niestety znaczenie:( ...A jeszcze gorsze bywają "wilki morskie" wpływające bez żenady w łowisko , które właśnie obławiasz ....
Na trociach w Szwecji , gdy podszedłem raz z wędką bliżej gościa spinningującego z brzegu ,aby przywitać się i zapytać o wyniki ,ten grzecznie ale zdecydowanie poprosił mnie o oddalenie się na "safe distance"....
Co innego , gdy łowimy w gronie Kolegów np. na jakimś sympatycznym morskim zlocie ...